Relacje

Twój oścień

Błogosławiony oścień…

Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”. (2 Kor 12, 7-9)

Każdy z nas ma własny oścień, który co jakiś czas niespodzianie odzywa się i cię poturbuje, poniży, z powodu którego poczujesz się przegranym i będziesz mieć świadomość, że poniosłeś fiasko.

Każdy jest małym bankiem, w którego wnętrzu chowa to, co najcenniejsze, najdelikatniejsze i najbardziej wrażliwe.

Jeśli system ochronny jest włączony, człowiek wie, że nic mu nie grozi, ale gdy tylko poczuje zagrożenie, alarmy się uaktywniają i trzeba być bardzo ostrożnym wkraczając w interakcję z drugą osobą. Byle słowo, byle gest albo ton głosu może uaktywnić ukryty alarm.

Alarm, który krzyczy: „Boli! To mnie strasznie boli. To przywołuje moje zranienia i przykrości”. I choć ta osoba staje się nawet agresywna, tak naprawdę jest wtedy najbardziej bezbronna.

Gdy ktoś dotknie twojego zranienia, zaboli, gdy to rana niezabliźniona reagujesz bardzo emocjonalnie i gwałtownie. Każdy ma swój oścień, mroczne miejsce, zapalnik centralny.

Uaktywniony przez niesprzyjającą sytuację, czy napastliwego człowieka, wywołuje wybuch o ogromnej sile rażenia.

Dobrze jest zdawać sobie sprawę z takich „miejsc” i nie dopuszczać do wybuchu… Niestety wcale nie jest to łatwe… Czasem niszczy wszystkie relacje, wszelkie dobro, aż do dna.

Oścień… który sprawia, że nie jesteś idealny, że poczujesz się przez niego czasem jak szmata, jak wredna menda, jak zdrajca, jak śmieć.

Ten błogosławiony oścień przeszkadza w myśleniu o sobie jak o ideale. Zostawia miejsce do poprawy i skruchy. Zostawia wypaloną przestrzeń dla obecności Ducha Świętego, który na nowo użyźnia spaloną ziemię i robi zasiew pod dobre plony.

Foto: Road Trip with Raj on Unsplash

O autorze

Krystyna Łobos

Żona, matka dwóch synów i córki. Z wykształcenia filolog i piarowiec. Rzecznik Orszaku Trzech Króli w Rzeszowie. Perfekcjonistka na odwyku. Woli pisać niż mówić. Lubi włóczyć się po górach, słuchać ludzi, czytać powieści fantasy oraz dobre komiksy. Uwielbia rodzinne seanse filmowe i długie rozmowy z mężem.
Na Facebooku prowadzi stronę Siemamama

Leave a Reply

%d bloggers like this: