Gdy odejdziesz od konfesjonału – wierz mi – poczujesz się jak ptak szybujący po nieboskłonie, niewiarogodnie lekki i naprawdę szczęśliwy.
Jest kolejne spotkanie z Jezusa i jego bezkrwawą ofiarą, ale co to stoisz z dala? Czemu? Co się stało??? On Ciebie zaprasza do stołu który przygotował dla Ciebie, a Ty stoisz, nie idziesz. Jest Ci ciężko, coś Cie powstrzymuje – to GRZECH i nieczyste sumienie, który blokuje Cię przed spotkaniem z Jezusem.
Tam w konfesjonale czeka na Ciebie wysłannik Jezusa – ksiądz – tam znajdziesz spokój i przebaczenie. Jednak to bardzo trudna decyzja – jak drugiemu człowiekowi opowiadać swoje upadki, złe czyny? A jednak to jedyna droga, aby móc ucztować z Nim. Więc jeżeli właśnie teraz się wahasz i cierpisz z niemożności spotkania z Jezusem przy stole – przypomnij sobie to wszystko co zaśmieciło twoje sumienie, co obraziło naszego Boga. Przeproś Go, żałuj szczerze i stań u krat konfesjonału – ON naprawdę czeka na Ciebie z otwartym miłosiernym sercem.
Nie patrz na to, że tam siedzi ksiądz (to nie ważne, on jest tylko pośrednikiem między Tobą, a Jezusem). Jezus z uwagą wysłucha Twoich słów, wskaże drogę wyjścia z błędów i pomoże podnieść się po upadku, a na koniec odpuści całe Twoje zło, bo ON jest bardzo miłosierny i każdego dnia czeka na Ciebie, bo wszystkich nas bardzo kocha.
Właśnie z tej miłości dał się ukrzyżować, aby zmazać wszystkie grzechy świata – tak zawarł z nami nowe przymierze i aby nam pomóc dał władze apostołom, a oni księżom, aby nawracali i odpuszczali grzechy. Więc nie stój i biegnij do konfesjonału, abyś mógł uczestniczyć w uczcie którą nam przygotował. Gdy odejdziesz od konfesjonału – wierz mi – poczujesz się jak ptak szybujący po nieboskłonie, niewiarogodnie lekki i naprawdę szczęśliwy. A słowa które usłyszałeś: „Ja odpuszczam Ci Twoje grzechy idź nie grzesz więcej” są jak różdżka czarodziejska – znów jesteś czysty jak niemowlę. Czy to nie cudowne uczucie, czy nie warto zrobić ten krok, aby nie być z dala od Jezusa? Nie trzeba się krępować, albo krygować. Łatwo jest upaść (zresztą nawet święci upadali), ale szybko trzeba uchwycić wyciągniętą dłoń Jezusa bo ON Chce nam pomóc być „dzieckiem Bożym”.
Posłuchaj, apostołowie płynęli z Nauczycielem łodzią, Zerwał się wiatr i fala wlewała się do łodzi, gdzie szukali ratunku – „Jezu ratuj toniemy, a Ty śpisz”. Co Chrystus odpowiedział – najpierw uciszyły wiatr i jezioro, a potem powiedział do uczniów: „Dlaczego jesteście tak małej wiary, przecież jestem z Wami.” To samo odnosi się do Ciebie – miej wiarę, że On jest nami na zawsze.
On chce aby nasze uczestnictwo we Mszy świętej – w bezkrwawej Jego ofierze – było pełne, abyśmy nie byli tylko widzami i spełniającymi obowiązek. ON czeka na każdego z nas, ON pragnie za każdym razem, gdy jesteśmy w kościele abyśmy byli z Nim w pełni zjednoczeni. Bo ON pragnie każdego przygarnąć do swego Miłosiernego serca, by dać nam moc na każdy dzień.
Foto: Marta Dzbeńska-Karpińska
Leave a Reply