Kali bać się, ale Kali pójść. (Henryk Sienkiewicz, „W pustyni i w puszczy”)
Co to znaczy być odważnym? Być może oznacza to – nie odczuwać lęku w sytuacji zagrożenia. Być może oznacza to gotowość do zrobienia czegoś, czego inni baliby się podjąć. Gdybyśmy mieli przywołać w pamięci obraz kogoś odważnego, zapewne byłby to żołnierz, może jakiś bohater filmowy, czy książkowy (komiksowy?), może jakiś cichy bohater, ratujący ludzi w chwili zagrożenia. Co jest jednak potrzebne do tego, aby być odważnym?
Mnie się przede wszystkim zdaje, że komponentem niezbędnym do tego, aby być odważnym, jest strach. Innymi słowy: nie jest odważny ten, który nie odczuwa strachu. Kierowca, który jedzie samochodem sportowym przez miasto z prędkością 140 km/h nie jest odważny, a głupi. Jego jazdę nazwiemy co najwyżej jazdą brawurową, nigdy odważną. Takie miano z kolei przysługiwać może kierowcy karetki lub straży pożarnej, pędzącemu na złamanie karku przez miasto, aby uratować czyjeś życie. Boi się być może, że ktoś nie ustąpi mu pierwszeństwa, jednak jedzie jak najszybciej przez zatłoczone ulice.
Zdaje się też, że bardzo istotnym komponentem odwagi jest celowość tego, co robimy. Jeśli zwisamy z mostu za jedną rękę, aby zaimponować komuś – jesteśmy lekkomyślni. Jednak, gdy zwisamy z mostu trzymając się jedną ręką, aby pomóc komuś, kto poślizgnął się i kurczowo trzyma się krawędzi – jesteśmy odważni.
Być może – to nieco zakrawa o herezję – nie jest odważnym żołnierz. Dlaczego? Dlatego, że jego szkolenie powinno polegać na tym, aby oswoić go z sytuacją ekstremalną, z sytuacją zagrożenia życia, żeby lęk jak najmocniej opanować jeszcze przed wyjściem na pole walki. Żołnierz do pewnego stopnia działać musi jak automat, który nie odczuwa strachu, lecz wykonuje swoje zadanie. Nie twierdzę teraz, że nie trzeba być odważnym, by zostać zawodowym żołnierzem (już sama decyzja zapewne wymaga odwagi), stawiam jedynie tezę, że żołnierza ćwiczy się w tym, aby zredukował w sobie uczucie strachu. Być może stąd mówi się o żołnierskiej brawurze, czy ułańskiej fantazji częściej niźli o odwadze. Nie będę się jednak w tej materii upierał. Powiedzmy, że żołnierz po dobrym treningu powinien być jak najmniej odważny, a jak najwięcej przygotowany do stawienia czoła przeciwnikowi.
W każdym razie doskonale ten aspekt pokonywania strachu jako niezbędnego wyznacznika odwagi przedstawił Henryk Sienkiewicz w przywołanym wyżej zdaniu z książki dla młodzieży „W pustyni i w puszczy”. Są to słowa Kalego, który powrócił z nocnej wyprawy do dżungli w poszukiwaniu psa Stasia i Nel. Kali nie ukrywa, że nocna wyprawa w groźną puszczę to narażenie życia. Czuł lęk niepomierny przed lwami, panterami, hienami, bawołami, czy innymi zwierzętami, bądź duchami z dżungli, ale pokonał swój strach i wyszedł w nieznane.
„Kali bać się, ale Kali pójść.” – żadnego owijania w bawełnę, żadnej „bohaterszczyzny”, prób wmawiania, że wycieczka nocą do nieprzyjaznego lasu to bułka z masłem. Żadnej lekkomyślności, czy brawury nie masz (jak napisałby Sienkiewicz) w tych słowach młodego Murzyna. Kali otwarcie przyznaje się do lęku. Sądził jednak, że warto jest narazić swoje życie, aby ocalić wiernego kompana dzieci, który nieraz ratował im skórę. Większym bohaterstwem jest wyjść do tropikalnego lasu słysząc ciągle w głowie głos lęku, który wciąż szepcze o niebezpieczeństwach, niż nie słysząc tego głosu. Możemy wyobrazić sobie wielu podróżników, którzy pobudzeni choćby alkoholem, decydują się na szaleńcze rejterady po puszczy, to jednak nigdy nie będzie odwaga.
Podobną jak Kali, odwagą wykazuje się Karol, bohater „Braci Lwie Serce”, powieści słynnej pisarki dla dzieci Astrid Lindgren. Ten mały chłopiec ciągle ocenia siebie jako tchórza, wciąż bowiem odczuwa strach. Ten strach towarzyszy mu przy okazji każdej chyba przygody. Nie paraliżuje go jednak nigdy. Odwaga to zwycięstwo nad strachem, ale nie jego nieodczuwanie. Ten ostatni stan ma swoje inne nazwy, których kilka już padło powyżej i których nie warto przypominać.
Słowa Kalego stały się w chwili zwątpienia potężną pomocą dla Stasia. Stały się niejako drogowskazem, który pomaga wybrać drogę. Strach bywa złym doradcą, jednak jego brak byłby chyba jeszcze bardziej niepokojący. Strachowi jedynie nie można się poddać.
Taka mężna postawa, zarówno Stasia, jak i Kalego, warte są przypomnienia. Bo bycie mężnym to robienie tego, co zrobić należy. Niezależnie od strachu. I bez brawury, bo to chłopięctwo, a nie męstwo. Przypominają się w tym momencie słowa poety, nieco jedynie zmienione:
Bądź odważny
Idź
Leave a Reply