Najmilsze wspomnienie z dzieciństwa…
Anna Borkowska Kniołek – Moje najmilsze wspomnienie z dzieciństwa to beztroskie zabawy z kuzynami w pobliżu naszego domu. Najfajniejsze było oczywiście lato. Całymi dniami bawiliśmy się na dworze (dla czytelników z Małopolski – na polu). Pamiętam, że robiliśmy sobie bazy, do których oczywiście nie mieli wstępu dorośli. To były takie nasze magiczne miejsca. Klimat zabaw i atmosfera jaka im towarzyszyła przypomina mi przygody dzieciaków z Bullerbyn. Pewnie dlatego lubiłam tę książkę
Bogna Białecka – Wyprawy z tatą po Wielkopolskim Parku Narodowym. Szczególnie ta, gdy szliśmy na azymut i przeszliśmy przez bagno. Boże Narodzenie, ubieranie choinki i wieczerza wigilijna w gronie całej rodziny. Rodzinne wyjazdy nad morze i nad jeziora, pływanie z rodzicami łódką. Trudno właściwie wybrać coś, to są rzeczy, które pierwsze przychodzą mi na myśl.
Agnieszka Dubiel – Pierwsze wspomnienie z dzieciństwa, jakie mam, to obraz widziany z łóżeczka niemowlęcego. Pewnie byłam już wtedy trochę starsza, bo pamiętam pościel w kolorowe zwierzątka, słońce za oknem (było popołudnie, a ja właśnie obudziłam się z drzemki) i moją mamę wchodzącą do pokoju, żeby mnie z tego łóżeczka zabrać. Lubię to wspomnienie. Lubię też wspomnienia ze starego domu moich dziadków, z ich dużego ogrodu. Mnóstwo mam w głowie obrazów z huśtania się w hamaku, pasienia owiec z dziadkiem, wspinania na drzewa z kuzynami. I jeszcze wspomnienia z rodzinnych wypraw w góry, gdy włóczyliśmy się po Beskidach. Spaliśmy gdzieś wysoko, w namiotach, piliśmy wodę ze źródła i przesiadywaliśmy wieczorami przy ognisku. To wielkie szczęście, że pamięć jest wybiórcza, że zachowuje to, co dobre.
Małgorzata Terlikowska – Moje dzieciństwo to przełom lat 70. i 80. W sklepach bida z nędzą, kolejki po pomarańcze kubańskie i parówki (jak one pachniały cudnie, aż ślinka ciekła). Stan wojenny, niewygodne juniorki, skórzane ciężkie tornistry, granatowe fartuszki z tarczą na ramieniu. Ale też szaleństwa od rana do wieczora na podwórku, chleb z cukrem jako przekąska, zimą szaleństwa na śniegu (były takie zimy, gdzie śnieg był do kolan i trzydziestostopniowy mróz). Z szarej rzeczywistości PRL-u uciekaliśmy w książki. Pamiętam wyprawy z tatą do osiedlowej biblioteki. Takiej niewielkiej z twardymi fotelami i piecem kaflowym. Pamiętam zapach tamtych książek, foliowe okładki i baśniowy świat Andersena, o którym tata mi czytał już w domu. I jeszcze pamiętam seanse bajkowe. Mieliśmy w domu taki projektor, do którego wkładało się zrolowane filmy, jak klisze do aparatu. Do dziś pamiętam szum tego projektora i zapach nagrzanej kliszy. Jako że w Polsce Ludowej prąd był dobrem deficytowym, to i regularnie go brakowało. Mimo wszystko z sentymentem wspominam wieczory przy świecach. Było w nich coś tajemniczego, ale i strasznego zarazem.
Ewa Nitecka – Wakacje na wsi i odpust św. Wawrzyńca w Szwelicach. Boże Narodzenie. Życzliwość ludzi tworzącą przedświąteczną atmosferę. Przepłynięcie wpław Wigier i skok z 10 metrów do basenu.
Maja Gniłka – Chyba niedziele. Ten kurczak z rożna i pózniej wspólny spacer z rodzicami i bratem do pobliskiego lasu i lody. I powtarzalność tego przeżycia.
Magda Karpienia – Było wolne wolnością płynącą z wnętrza. Byłam tym dzieckiem, które wisiało pól dnia na trzepaku i wracało do domu brudne i szczęśliwe. Mam całe mnóstwo dobrych wspomnień.
Elżbieta Wiater – Wychowywałam się na wsi, więc dzieciństwo to dla mnie przede wszystkim piękno przyrody, duża wolność i jednocześnie przyuczenie do wytrwałej pracy, nawet jeśli nużącej. Życie w rytmie zmieniającej się przyrody, pór roku. Także czas marzeń i tworzenia podstaw postrzegania świata. I doświadczenie bycia kimś zależnym od innych, a to nie było łatwe.
Dagmara Diug – Wspomnienia z dzieciństwa, które kocham… To dom moich dziadków, czas spędzany z kuzynostwem, wspólne łażenie po drzewach, przesiadywanie z babcią w kuchni, bzyczenie pszczół, smak porzeczek urwanych prosto z krzaka.Moja przyjaciółka z dzieciństwa, jej wielopokoleniowa rodzina, wspólne noce i wyjazdy na wieś.Powroty mojego taty i zagraniczne prezenty. Czytanie w łożku z mamą.
Małgorzata Milcarek – Wspomnienia- tak. Jestem opowiadaczem wspomnień, dawnych historii o ludziach spotkanych. Interesują mnie ludzie, wcześniej myślałam, że to wścibstwo. Teraz myślę, że po prostu lubię ludzi. Rozmawiam z nimi na ulicy, w sklepie na targu ,przy płocie. Ze starymi, dziećmi itd. Znam ich troski, sprawy, historie, modlę się za nich, jak mogę pomagam.
Izabela Drobotowicz – Orkisz – Beztroskie plażowanie na gdańskim Przymorzu, 2,5 km od domu.
Katarzyna Głowacka – Miałam fajne dzieciństwo. Byłam mała w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, więc było dosyć siermiężnie, ale jakoś piękniej. Miałam dosyć dużo swobody, zwłaszcza na wakacjach. Miałam wszystkie książki świata do dyspozycji i całe dnie na czytanie. Nie byłam dzieckiem absorbującym, ale raczej typem zadowolonego samotnika, chociaż towarzystwa nie unikałam. Niekiedy tęsknię za tym czasem…Dzieciństwo moich dzieci pozwoliło mi na nowo przeżywać moje – to jedno z cudów macierzyństwa, prawda?
Nina Michalak – Tata i mama śpiewający nam kołysanki na dobranoc lub podczas wspólnych wieczorów przy ognisku. I pierwszy dzień wakacji.
Joanna Rysz – Małe kotki u mojej prababci. Zawsze potrafiłam je znaleźć. Uwielbiałam też wykopki na wsi, a szczególnie ognisko po pracy i pieczone ziemniaki.
Foto:Michelle O’Connell Photography via Foter.com / CC BY-NC
Leave a Reply