Cieszę się, że, w Polsce rodzi się nowy orszakowy zwyczaj, który jednoczy i aktywizuje całe miejscowości.
W środę miałam okazję uczestniczyć już kolejny raz w Orszaku Trzech Króli. Choć silny mróz był wyraźnie przeciwko nam, cieszę się, że mogłam w ten sposób świętować z rodziną Objawienie Pańskie.
Orszak z roku na rok rośnie w siłę. Organizowany jest w coraz większej ilości miast i miasteczek (aktualnie 420), co za tym idzie, jest coraz łatwiej dostępny dla wiernych, a oni coraz liczniej w nim uczestniczą. Stał się okazją do wspólnego świętowania radości bożonarodzeniowej już nie tylko w domu, z rodziną za stołem, ale także publicznie, z sąsiadami, we wspólnocie lokalnej. Jest czasem śpiewania kolęd w momencie, gdy powoli ta piękna tradycja w naszych domach zanika (ewentualnie zastępuje ją słuchanie kolęd z odbiorników). Ponieważ coraz rzadziej znamy teksty kolejnych kolędowych zwrotek – dostajemy śpiewniki. Mało tego, by każdy mógł poczuć się królem, rozdawane są korony, a dodatkowo naklejki i chorągiewki. Jest przyjemnie, kolorowo, jest śpiew, a czasem inne dodatkowe atrakcje takie jak wystawy szopek czy koncerty. Jednak najważniejsze jest to, by iść, pokłonić się Jezusowi w dniu objawienia Go światu. W czasie Orszaku odgrywane są scenki biblijne związane z tym, co Ewangelia przekazuje o Trzech Królach, co czyni Orszak w pewien sposób plenerowymi Jasełkami.
Orszak przybliża dziecku postacie Trzech Króli i umożliwia podążanie ich śladami. Cieszę się, że mogę dodatkowo rozmawiać z dzieckiem o wierze, że ono w sposób ciekawy i namacalny poznaje biblijne tajemnice .
To dobrze, że w Polsce rodzi się nowy orszakowy zwyczaj, który jednoczy i aktywizuje całe miejscowości.
Foto: Orszak Trzech Króli w Poznaniu, 2011, Wikipedia
Leave a Reply