Respice Dantem
Moja refleksja na Środę Popielcową skończyła się w sposób nagły i niespodziany. Po prostu ciach, i nie ma: jak nożem uciął! Okazuje się, iż technika zawodna jest, a chochliki drukarskie w dobie Internetu nadal dokuczają. Kto słuchał, ten wie! Stąd ten krótki „dodatek”, w którym piszę to, czegom nie „powiedział” (tzn. powiedział, ale złośliwość rzeczy martwych usunęła)!
Skończyłem na łacińskim cytacie, dedykowanym Papieżowi Benedyktowi: Tuum fac nec respicias finem („Rób swoje i nie patrz końca!”). To zdanie stanowi motto dramatu Dyktator Jerzego Żuławskiego. Tytułowym bohaterem dramatu Żuławskiego jest generał Marian Langiewicz, przywódca powstania styczniowego. 22 stycznia 1903 roku, na scenie Teatru Miejskiego we Lwowie, prowadzonego przez Tadeusza Pawlikowskiego, odbyła się premiera Dyktatora (w roli Langiewicza wystąpił Ludwik Solski, zaś jego żona, Irena Solska, jako Henryka Pustowójtówna).
Tuum fac nec respicias finem oznacza – rób swoje i nie przejmuj się tym, co ludzie pomyślą, co powiedzą i co zrobią. Wypełnij swoje powołanie! Nie lękaj się, jeśli podążasz drogą, do której zostałeś wybrany. To może być droga trudna, droga krzyżowa, jak zmaganie Jezusa idącego na Golgotę. W Wielkim Poście warto pamiętać, iż ta najtrudniejsza droga – jest drogą najpiękniejszą. Przez krzyż idziemy do Nieba.
Pisząc te refleksje, myśląc o Benedykcie, powstańcach styczniowych i naszych legionistach, przypomniałem sobie o Pieśni XVII z Raju (Il Paradiso) Dantego.
Porzucisz każdą rzecz, którą kochałeś najbardziej,
I to jest owa strzała, którą łuk wygnania pierwszą wypuszcza.
Spróbujesz jak gorzki ma smak cudzy chleb
I jak ciężko jest wchodzić i schodzić po cudzych schodach;
A tym co najbardziej ugnie ci ramiona
Będzie kampania zła i niegodziwa,
Z którą zejdziesz w dolinę wygnania.
Co cała szalona i bezbożna powstanie przeciwko tobie,
Lecz niezadługo to ona, nie ty,
Zarumienione będzie mieć ze wstydu skronie.
Photo credit: Stuck in Customs via Foter.com / CC BY-NC-SA
Leave a Reply