Kiedy po raz pierwszy przekroczyłem progi Nuncjatury w New Delhi i oglądałem galerię portretów Delegatów i Nuncjuszy Apostolskich, nie bez wzruszenia dostrzegłem portret Arcybiskupa Władysława Michała Bonifacego Zaleskiego, Patriarchy tytularnego Antiochii. Był on trzecim z kolei Delegatem Apostolskim w Indiach. Gwoli przypomnienia pragnę zaznaczyć, że Delegat Apostolski jest przedstawicielem Ojca Świętego przy Kościele lokalnym, natomiast Nuncjusz Apostolski jest przedstawicielem papieża zarówno przy Kościele lokalnym, jak i przy rządzie danego kraju. Nawiązanie pełnych relacji dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Indiami nastąpiło dopiero 22 sierpnia 1967. W latach pracy Arcybiskupa Zaleskiego Indie były jeszcze kolonią brytyjską. Pełną niepodległość ten kraj uzyskał dopiero 15 sierpnia 1947.
Zagłębiając się w życiorys wybitnego Polaka, odkryłem, że abp Zaleski był nie tylko wielkim dostojnikiem Stolicy Apostolskiej, ale również polskim patriotą, wybitnym botanikiem, wytrawnym podróżnikiem i zdolnym pisarzem. Ech, zdumiewające koleje losu, trzeba było przyjechać do Indii, aby poznać bliżej wielkiego rodaka! Pamięć o nim jest wciąż żywa w Indiach, nie tylko w Nuncjaturze. Szkoda że w naszym kraju ta postać jest tak mało znana, tak samo jak i same Indie. Wydaje się, że wiemy wiele na temat Indii, ale gdy przychodzi do konkretów, okazuje się, że są to raczej luźne skojarzenia i impresje aniżeli uporządkowane wiadomości.
Przyszły arcybiskup był synem Leona Zaleskiego i Gabrieli z Dombrowiczów. Jego ojciec był obywatelem ziemskim oraz prezesem sądów w Kownie. Jak wiele polskich rodzin na Litwie, również jego rodzina odznaczała się szczególnym poczuciem patriotyzmu i przywiązaniem do świętej wiary katolickiej. Ojciec naszego bohatera był trzykrotnie więziony w związku z powstaniami listopadowym i styczniowym.
Sam arcybiskup Zaleski napisze później w swoim pamiętniku o powstaniu styczniowym znamienne słowa:
Powstanie (1863) było walką bohaterską. Stało się z rozporządzenia Boga, który kieruje losami narodów, którego plany dla nas niezrozumiałe. Dzielna ta młodzież krwią swoją zlała łany ojczyste. Wy zaś zbieracie plon ich bohaterstwa. Gdyby nie to powstanie i straszne po nim męczeństwo narodu, nie mielibyście tego, co Bóg wam dziś oddaje. Była to dzielna walka, a tej młodzieży, co życie swoje złożyła na ołtarzu ojczyzny, co krew swoją szlachetną wylała przed Bogiem, zawdzięczamy odbudowanie Polski.
Leave a Reply