W niewielkiej chatce, stojącej na skraju lasu, postanowił zamieszkać starszy artysta. Mężczyzna realizował swój plan metodycznie: przez kilka tygodni notował uwagi i spostrzeżenia dotyczące wymarzonej rezydencji. Policzył wszystkie okna, oszacował ilość desek i ścian. Całe popołudnia spędzał na określaniu gabarytowych wymiarów domku. Nadmienić należy, iż artysta był osobą niezwykle spostrzegawczą. Gdy zobaczył dom po raz pierwszy, od razu zorientował się, że brakowało w nim istotnego elementu.
– A razy B… podzielić … pomnożyć… pierwiastek… potęga… i pi razy drzwi! Otóż to!
Podekscytowany artysta zerwał się na równe nogi. Nareszcie udowodnił „naukowo”, iż chatka nie posiada drzwi. W dokumentacji skrupulatnie zanotował argumenty, popierające jego twierdzenie.
Dzisiaj zostało wykazane, iż chata, do momentu przeprowadzenia obserwacji była pozbawiona elementu strukturalnego, jaki stanowią drzwi. Na mocy 41 artykułu Konstytucji Leśnej roszczę sobie prawo do posiadania tytułu Prekursora Badań Naukowych na obszarze 40 ha. Zdobyta wiedza posłuży mi do doskonalenia wyglądu mojej posiadłości.
Prekursor zabrał się zatem do konstruowania drzwi. Po kilku godzinach zakończył swoją pracę. Właściwie jego dzieło nie byłoby niczym nadzwyczajnym, gdyby nie jeden szczegół. Artysta przymocował bowiem kołatkę po… wewnętrznej stronie drzwi. Zewnętrzna część została gustownie ozdobiona. Artysta miał przecież poczucie dobrego smaku, tudzież talent, i wiedział, jak urozmaicić każdą z płaszczyzn. A zatem z wysmakowanymi ozdobami na zewnątrz oraz oryginalną klamką wyłącznie wewnątrz, zadowolony z siebie mężczyzna wszedł do domu i zatrzasnął drzwi.
Nazajutrz artysta postanowił wyjść na spacer. Długo pukał do drzwi. Jak wyjść, skoro klamka jest po drugiej stronie? Po pewnym czasie otworzyła mu starsza kobieta zbierająca jagody.
– Dziękuję uprzejmie – szepnął artysta do zdziwionej zbieraczki leśnych owoców.
Kobieta nie zapytała artysty o przyczynę specyficznego zachowania.
Gdy mężczyzna powrócił ze spaceru, ponownie zamknął się w chacie.
Analogiczna sytuacja miała miejsce przez kilka kolejnych tygodni…
Pewnego wieczoru na pukanie artysty odpowiedziała mała dziewczynka. Dziecko otworzyło drzwi i spytało:
– Czemu pan ma takie dziwne drzwi??? Nie prościej żyć w normalnych warunkach?
– Teoretycznie tak – powiedział artysta. – Ale, moja maleńka duszko, widzisz, ja jestem artystą, a każdy artysta musi być oryginalny.
Dziewczynka zapytała ze zdziwieniem:
– Ach, Drogi Pani Artysto, wszystko dobrze, ale te drzwi…!
Artysta i Prekursor postanowił udzielić młodej pannie pierwszej lekcji filozofii.
– Moja Droga, co robiłaś rano?
– Nic takiego… Prosiłam mamę, aby przygotowała mi śniadanie…
– A co robisz, gdy źle się czujesz?
– Idę do lekarza i proszę o pomoc.
– A jak spędzasz wolny czas?
– Zwykle zapraszam moich przyjaciół.
– No widzisz! Cały czas pukasz i cały czas ktoś ci otwiera! Człowiek to taka istota, która żyje i umiera w samotności. W wielu aspektach różnimy się od siebie…
– Bezwzględnie! – przerwała dziewczynka, chcąc pokazać, iż nie ma nic wspólnego z szaleńczą naturą dziwacznego artysty. I prekursora.
– Jednak – dodał artysta – nic nie zmieni tego, że wszyscy jesteśmy istotami społecznymi.
Po czym wyciągnął z kieszeni drugą klamkę i kołatkę. Elementy przymocował do drzwi w odpowiednich miejscach. Na zewnątrz.
– Powiem ci jeszcze, że warto, by ta wzajemna pomoc działała w dwie strony…
Po chwili milczenia.
– Czemu tak patrzysz na nową kołatkę i klamkę? Przecież prawdziwy ze mnie badacz i umiem odróżnić symbiozę od pasożytnictwa.
Od tej pory Ty też możesz pukać, a ja pomogę ci w trudnej sytuacji.
Foto:infomatique via Foter.com / CC BY-SA
Leave a Reply