Atrakcyjne gadżety w postaci nowych aplikacji mnożą się w tempie geometrycznym.
Nie tyle mnie martwi, że ja tego nie ogarniam, mam prawo. Ale już starsze dzieci nie kojarzą do końca, nie tkwiąc w temacie, co obecnie jest u „podstawówki” na topie.
A dzieje się dużo. Ot choćby takie niewinne musical.ly – aplikacja na androida.
To jest przecież takie słodkie, jak dziecko nagrywa sobie wesołe filmiki. Dyga w takt podstawionej muzyki. Niech się baaaaawi…., mówią mamy i pozwalają dziecku zamknąć się ze swoim ukochanym smartfonem świeżo „dostaniętym” w komunijnym prezencie. Nie mają pojęcia jakich ta pasja potrafi nabrać rozmiarów.
Bycie Tumblr Girl to szczyt marzeń dla małych dziewczynek, które naoglądały się młodzieżowych seriali na głupawych kanałach TV. Nie szkodzi, że ich zainteresowania wybiegają 5 lat do przodu. Marzenia o takich sprawach, jak profesjonalny makijaż, modne ciuchy, czapka z daszkiem, superstary na nogach, marzenie o przekłutym nosie lub wardze, tatuażu, bycie cool bardziej je „rajcuje” niż zainteresowanie nauką. To funduje przestrzeń aplikacji musical.ly i temu podobnych „apek”.
Odpowiednie wystudiowane pozy swoich idolek – gwiazdek z debilnych seriali i MTV stają się niesmaczne w wykonaniu 10-11 letnich dziewczynek. Dlaczego? Nie domyślają się, że naśladują kopulacyjne, wyuzdane ruchy i mimikę zachęcające starych pedofili do polubiania i obserwowania.
Wysyłają całemu światu (tak, nie tylko grupie zaufanych koleżanek i kolegów) swoje własne nagrania prosząc o lajkowanie. W swojej dziecięcej, mimo wszystko, naiwności podają imiona, nazwiska, włączają lokalizację i zakładając profil, wklepują numer telefonu. Fajnie nie? Rozpiera je duma na myśl o popularności i ilości wejść na publikowane filmiki. Chcą być przecież sławne w sieci. Mają wielu followersów i polubień. A szkoła, wiedza to dobre dla nudnych kujonek.
Może przesadzam, a może nie… Kto wie? Lepiej jednak dmuchać na zimne, niż szukać dziecka po całym świecie…
To nie wszystkie atrakcje! Taka bowiem aplikacja jest połączona z inną wesołą aplikacyjką live.ly. Można streamować przez jakiś czas to, co się robi na bieżąco i udostępniać to innym chętnym do pooglądania.
A co na to zapracowani rodzice? Ktoś zwracał uwagę na to, co robi jego dziecko, gdy ten ciężko pracuje, aby kupić dzieciakowi ipone’a lub innego wypasionego smartfona?
A teraz na poważnie:
Do samej aplikacji nie mam nic, jeśli kogoś bawi ta prosta i odmóżdżająca zabawa i robią to nastolatki 15+. Sama aplikacja jest ponoć dedykowana dla młodzieży od 13 lat. Dyskutowałabym. Raczej jest to gadżet dla świadomej młodzieży, która rozumie co znaczy „bezkarnie istnieć sobie w sieci” i jakie to niesie ze sobą konsekwencje.
A jakie zagrożenia czyhają na zbyt młodych użytkowników? Na przykład takie:
1) teksty piosenek przeznaczone raczej dla dorosłych, często z niecenzuralnym słownictwem.
2) nieodpowiednia grafika, pornografia, notatki o samobójstwach
3) filmy wideo generowane przez użytkownika mogą być wyświetlane i udostępniane na innych społecznościowych mediach i komunikatorach w wiadomościach prywatnych
4) live.ly – transmisja na żywo nie jest prywatna, nawet jeśli są skonfigurowane ustawienia prywatności
5) dziecko obserwują użytkownicy, którzy mają stworzone fałszywe konta. Kto obserwuje Twoje dziecko? Uruchom wodze wyobraźni. Przynajmniej jedna myśl będzie trafiona i nie spudłujesz.
6) łatwość w zlokalizowaniu użytkownika w tzw. „realu”. Wszystko, by ułatwić zboczonemu pedofilowi poszukiwania ofiary.
W ramach podsumowania – warto sprawdzać co robi dziecko „siedząc” na telefonie lub tablecie, bo możesz nie mieć pojęcia, że żyje w świecie i społeczności, o której Ci się nawet nie śniło.
Photo: Foter.com
Leave a Reply