Od jakiegoś czasu, gdy przychodzę do przedszkola po córeczkę, ona wita mnie rysunkiem lub kilkoma rysunkami.
Wczoraj wręczyła mi zamieszczony powyżej mówiąc:
– Mamusiu, mam dla ciebie rysunek.
– A kto to jest?
– No jak, to nie poznajesz? To jesteś Ty! Jesteś baletnicą!
Ucieszyłam się bardzo, nawet rozbawił mnie ten rysunek. W swojej kolekcji mam siebie: jeżdżącą na łyżwach, skaczącą na trampolinie, zrywającą jabłka, wracającą ze sklepu z zakupami. Zawsze jestem uśmiechnięta i mam rzęsy na pół twarzy. Wszystkie te rysunki zbieram, wkładam do specjalnych teczek i do pudła. Na pamiątkę.
Patrząc na rysunek, pomyślałam, że to prawda, co piszą i mówią mądrzy ludzie. Pierwszym autorytetem dziecka są jego rodzice. Dla dziecka są oni całym światem.
Czy mama może być baletnicą? Oczywiście!
Czy tata może walczyć z niedźwiedziem? Pewnie, że tak!
Cudowne są te ufne oczy wpatrzone w rodziców i słuchające ich.
To wspaniałe, ale jednocześnie odpowiedzialne zadanie rodziców wobec własnych dzieci. To, co im damy przez pierwszych dziesięć lat, potem procentuje przez całe ich i nasze życie.
Dziecko na początku traktuje autorytet rodziców bezwarunkowo, są dla niego najlepsi, najwspanialsi, niezależnie od ich rzeczywistych wad czy zalet. Rodzice jawią się dziecku jako osoby najlepsze pod każdym względem. Maluchy są wobec nich bezkrytyczne. Jednak wraz z rozwojem dziecka, zbieraniem nowych doświadczeń i kontaktami z innymi ludźmi – nauczycielami czy rówieśnikami – autorytet rodzicielski zostaje poddany próbie i konfrontacji. I tu trzeba bardzo rozważnie podchodzić to całej sprawy. Trzeba rozmawiać z dzieckiem, podchodzić do jego spraw z należytą powagą i szacunkiem.
To właśnie w rodzinie dzieci się wychowują, to od rodziców zależy, w jaki sposób będzie wychowane przyszłe pokolenie. To w domu rodzinnym uczą się miłości do rodziców, członków rodziny, Ojczyzny, odpowiedzialności, uczciwości. Ale również przyznawania się do błędów.
To w domu rodzicielskim, dziecko ma możliwość poznania swoich dobry i złych stron, kształtuje swój charakter, zdobywa wiedzę o swoich możliwościach i talentach. Cały ten zbiór zachowań, które pozwolimy dziecku odkryć, w przyszłości pozwoli mu osiągnąć pełnię człowieczeństwa.
I tak, jak wzruszają mnie takie rysunki, tak boli mnie jako matkę wszystko to, co zasmuca moje dzieci. Podłożona przez kolegę noga, może spowodować ból fizyczny mojego dziecka, ale może również spowodować krzywdę w jego sercu. Poczucie niesprawiedliwości wtedy bardzo boli. W takiej sytuacji trzeba wyjaśnić sprawę, a dziecko przytulić.
Gdy dziecko darzone jest właściwą, troskliwą opieką, miłością identyfikując się z matką, ojcem, obserwując ich postawy życiowe przygotowuje się do wykonywania przyszłych ról w swoim życiu.
Obyśmy jak najdłużej byli autorytetami dla swoich dzieci. A tak po prostu ich przyjaciółmi. Żeby wiedzieli, że zarówno z wesołymi, jak i smutnymi wiadomościami mogą przyjść do rodziców.
Photo credit: donnierayjones via Foter.com / CC BY
Leave a Reply