Czego boi się Europa?
Czy uchodźcy są zagrożeniem dla cywilizacji europejskiej?
Jakie jest podłoże uprzedzeń?
Takie pytania dzisiaj zadajemy, pytania niełatwe, ponieważ dotyczą nas bardzo osobiście i są to problemy bardzo świeże, a do rozwiązania każdego problemu trzeba czasu i obiektywizmu, czego (przyznajmy to szczerze) nam brak.
A co o „problemie z uchodźcami” może powiedzieć nam psychologia?
Pół wieku temu Gordon Allport wysunął twierdzenie, że przyczyny uprzedzeń są tak bardzo złożone, iż należy je rozpatrywać jednocześnie na kilku poziomach. Mają one bowiem zarówno przyczyny historyczne, sytuacyjne, społeczno-kulturowe, jak i osobowościowe. Wśród psychologów nie ma zgodności co do tego, w jaki sposób należy definiować „uprzedzenie”. Ashmore po dokonaniu przeglądu różnych stanowisk dochodzi do wniosku, że (mimo licznych rozbieżności) zgodność pomiędzy różnymi stanowiskami dotyczy czterech kwestii, a mianowicie – uprzedzenie:
- jest zjawiskiem międzygrupowym,
- wiąże się z negatywną orientacją wobec celu uprzedzeń,
- jest albo całkowicie nieuprawnione albo oparte na nadmiernej generalizacji,
- ma charakter postawy i jest związane z negatywną ewaluacją danej grupy i jej członków.
Z badań nad paradygmatem grupy minimalnej może wynikać, że możemy wyróżnić podstawowe, uniwersalne procesy, sprzyjające pojawianiu się uprzedzeń. Niezależnie od tego, jakie jest nasze stanowisko w kwestii tzw. uchodźców, nie ulega wątpliwości, że w każdej społeczności są ludzie mniej lub bardziej uprzedzeni do grup mniejszościowych. Następstwem tego staje się brak zrozumienia i empatii, a w warunkach skrajnych wrogość i wzajemne zwalczanie. Ta uproszczona wizja świata, w której słuszne i zrozumiałe jest tylko to, co robi „moja własna grupa”, prowadzi do jej idealizacji i ograniczenia kontaktów ze światem, który nie mieści się w jej granicach.
Na tle obecnych wydarzeń dotyczących uchodźców i nieporadnej Europy obserwujemy różne sytuacje, które mają prawo nas niepokoić. Niekoniecznie wypływa to z uprzedzeń, ale może z oceny tego co obiektywnie widzimy. Ponieważ jednak jesteśmy „istotami myślącymi”, nic nie zwalnia nas z obowiązku realnej oceny sytuacji.
I jeszcze jedna uwaga… W tytule zapowiadałam balladę, czyli smutną piosenką. I taki jest nasz śpiew o „uchodźcach”! A może nie, może lepiej byłoby zmienić tytuł tej pieśni: Hymn o Uchodźcy i jego „europie”? Codzienna farsa o zwycięzcach, zwyciężonych i nieśmiertelnym Pyrrusie. Czyli o nas.
Ilustracja: pixabay
Leave a Reply