Pewien mężczyzna skarżył się koledze, że jak idzie do spowiedzi, to nie bardzo pamięta, z czego ma się spowiadać, bo …. skleroza. Na to kolega mu odpowiedział, że miał podobny problem, ale znalazł świetne rozwiązanie. Jak się wybiera do spowiedzi, to stara się sprawić żonie jakąś drobną przykrość, czy małą złośliwość. Wtedy jego żona błyskawicznie odpowiada na to szczegółową listą jego przewinień z ostatniego miesiąca. 🙂 I może już biec do spowiedzi.
Tak to już jest, że zdecydowanie łatwiej przychodzi nam pamiętanie o błędach drugiej osoby niż o własnych. A o ileż bylibyśmy szczęśliwi, gdybyśmy u siebie tropili wszelkie przejawy egoizmu a u innych przejawy altruizmu.
Gwarantowane, że każdego dnia zostaniemy zaskoczeni i w jednej i w drugiej sytuacji. Ale też o ileż bardziej nasz świat się zmieni na ciekawszy.
Photo credit: Denis Defreyne via Source / CC BY
Leave a Reply