Jak bardzo w to wierzył św. Maksymilian, który był wielkim propagatorem Medalika i rozdawał go komu i kiedy tylko mógł. Radził także, by jeśli ktoś już od dawna nie chodzi do spowiedzi, do kościoła, nie modli się, to … dyskretnie wszyć do ubrania i modlić się, a Matka Boża pokaże, co potrafi.
Tyle nosimy różnych osób w naszych sercach. Tyle z różnych stron doświadczamy trudności. Tyle łask potrzeba, żeby przeżyć uczciwie choćby jeden dzień. Na palcach Matki Bożej jest 30 pierścieni. Różnej wielkości. Po trzy na każdym palcu. Wszystkie niezwykłej piękności, choć nie wszystkie jednakowo jaśnieją. To kwestia naszej ufności, z jaką o nie prosimy.
Wiem, że czasem trudno na naszych szyjach pomieścić całą naszą pobożność. Od wielu lat noszę szkaplerz i “solidny” krzyż z wtopionym medalikiem św. Benedykta, ale dziś dopinam medalik, który jest zawsze ze mną. De Maria, nunquam satis – O Maryi nigdy dość, mówił św. Bernard. Jak więc dziś nie wykorzystać okazji, żeby sobie nie tylko przypomnieć historię Cudownego Medalika, ale może i warto wrócić do starych praktyk?
Leave a Reply