Dulcynea po raz pierwszy. Stop. Dulcynea po raz wtóry. Stop. Dulcynea po raz setny. Sto… Sto… Sto…! Sto lat niechaj żyje nam! Piękna Małżonka Dzielnego Rycerza. Albowiem żona prawowita nie jest towarem, który raz kupiony można oddać, wymienić lub odstąpić; małżeństwo to zdarzenie nieodwracalne, trwa tak długo, jak życie: jest to pętla, którą gdy raz włożysz na szyję, w węzeł gordyjski się zamienia, ani go rozwiązać nie można, póki go nożyce śmierci nie przetną.
Z czym dzisiaj walczymy? Z jakimi wiatrakami? Czy naszym „wiatrakiem” nie jest ucieczka przed śmiercią? Wygnanie myśli o niej, poprzez zdobywanie innych wiatraków, którymi mogą być kobiety, sława, pieniądze. W dzisiejszej kulturze liczy się tylko kariera i pogoń za tym, by mieć coraz więcej i więcej. Jest to jak cierń, który wbija się w ciało i rani naszą duszę. Często cierpimy przez to my sami, a także nasi najbliżsi, nasza rodzina, dzieci. ,,Dzieci to nie książeczki do kolorowania, nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami” – znów przemawia do nas Khaled.
Czy dzisiaj, gdy tyle mówi się, że rozwód to dobra rzecz, że życie na ,,kocią łapę” jest w porządku, nadal aktualne są słowa Cervantesa: ,,żona prawowita nie jest towarem, który raz kupiony można oddać, wymienić lub odstąpić; małżeństwo to zdarzenie nieodwracalne, trwa tak długo, jak życie: jest to pętla, którą gdy raz włożysz na szyję, w węzeł gordyjski się zamienia, ani go rozwiązać nie można, póki go nożyce śmierci nie przetną”. Ile to wreszcie mamy swoich Dulcynei? Związki traktujemy jako zabawę. Wykorzystać, zostawić, wyrzucić. Gdzie wobec tego nasza moralność? Gdzie słowa Pisma: dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela. Staliśmy się pokoleniem wymian, zaniżonych gwarancji; wyrzuconymi paragonami miłości, które straciły ważność i trzeba je zareklamować.
Wiatrak kojarzy nam się jako siła napędowa do przetwarzania, analizowania (mąki myśli), ale też wiatrak to wykorzystanie pewnej siły tkwiącej w naturze i umiejętności korzystania z jej praw. Często stawiamy się w miejsce Boga i staramy się nią rządzić, zapominamy, że i tak nie jesteśmy w stanie jej ujarzmić, że rządzi tym wszystkim Siła Wyższa. Ulegamy przez to zezwierzęceniu, choć zwierzęta są często naprawdę ,,bardziej ludzkie” niż my sami. Odsuwamy od siebie myśl, że być może naszym jedynym „wiatrakiem” jest śmierć, której nie pokonamy cieleśnie nigdy, choć duchowo zmiażdżyliśmy jej głowę.
Tworzymy własne ideały, które w imię naszej myśli mają nam pomagać, a tak naprawdę nam szkodzą. Don Kichot, mimo całej idealistycznej otoczki, pokazuje nam, że żyć godnie to znaczy żyć i kierować się prawdziwymi wartościami: wiarą, miłością, dobrem dla drugiego. Musimy, jak znów mówi Hossein, ,,stać się kimś, kogo się zauważa, a nie tylko widzi, kogo się słucha, nie tylko słyszy”. Nasze wiatraki i walka z nimi ma służyć nie naszej pysze, a naszej pokorze. Musimy pokonywać ,,ciemne” wiatraki naszego życia, by za ojcem jezuitą, Walterem J. Ciszkiem, autorem książki Bo Ty jesteś ze mną. Duchowe świadectwo z Syberii, móc powtórzyć: życie ,,nauczyło mnie też w tej najczarniejszej godzinie, aby w poszukiwaniu pocieszenia zwrócić się do Boga i tylko Jemu zaufać”. Tylko Jemu zaufać.
Leave a Reply