„Od najmłodszych lat chciał zostać księdzem „prostych dusz”, a zasiadł na Tronie Piotrowym. Całe życie podkreślał, że ma o sobie „małe mniemanie”, jednak w rzeczywistości był postacią wielkiego formatu. Słynął z prostoty i cudownego poczucia humoru.” – tak o Błogosławionym Papieżu Janie XXIII-cim napisała p. Anna Sosnowska na jednym z portali.
Zabrałam się więc do dzisiejszego tematu metodycznie, jako były pracownik naukowo-techniczny pewnego instytutu, zlikwidowanego zresztą w momencie gdy zaczęłam mieć nadzieję że może coś ze mnie będzie w tej materii… Ale nawyk pozostał – żeby sięgać do źródeł i szukać szerszych płaszczyzn dla problemów, którymi chcę się zajmować. Tym razem trafiło na Papieży. I zaczęłam od prawdziwego początku, początku mojego życia. Otóż od mojego urodzenia towarzyszyło mi do dzisiaj siedmiu papieży. Pius XII – rok 1939 do 58 czyli tuż po maturze, Jan XXIII – lata 0d 58 do 63, studia. Paweł VI – od 63 roku do 78-smego, koniec nauki i początek pracy. Jan Paweł – rok 78, bo ja wiem co wtedy szczególnego robiłam? Potem jest Jan Paweł II – od 1978 do 2005, czyli pełnia życia plus emerytura. Benedykt XVI – 2005 do 2013-stego, głęboka emerytura, i wreszcie Franciszek. A ponieważ jest tylko nieco ode mnie starszy, to można powiedzieć że idziemy niemal „łeb w łeb” przez życie. Ciekawe kto pierwszy dobiegnie do mety.
Przyznam się Państwu że w dawniejszych czasach sprawy religijne i Kościoła nie zaprzątały mnie i moich rówieśników aż tak bardzo. Dziś to się nawet trochę temu dziwię…. Ale też pomogły w tym zainteresowaniu media, które jakby przybliżyły nam świat i jeśli czymś się nie interesujemy, to na własne życzenie, a nie z przyczyn obiektywnych czyli braku informacji. Informacje są, i każdy może z nich korzystać dowoli… Więc aby dać temu wyraz zacytuję w wielkim skrócie fragment informacji o Janie XXIII zaczerpniętej z tygodnika „Niedziela”. A ponieważ jest on wydawany w Częstochowie, to można powiedzieć że są to wiadomości z pierwszej ręki, bo akurat dotyczą Jasnej Góry i Matki Boskiej Częstochowskiej. Też bardzo bliskich mojemu sercu. O czym kiedyś opowiem więcej. Ale posłuchajmy:
„Jan XXIII, od młodości zaznajomiony z historią Polski, zwłaszcza poprzez lekturę „Trylogii”, upatrywał w Niej szczególną Orędowniczkę. Na Jasną Górę pielgrzymował w 1929 r. a potem kiedy został papieżem, już na progu swego pontyfikatu zwrócił się z prośbą o modlitwę w jego intencji. Podczas homagium kardynałów, kiedy podszedł Prymas Polski, kard. Wyszyński, Jan XXIII powiedział: „Częstochowa, Częstochowa! Spraw, aby wiele modlono się za mnie przed waszą Matką Bożą”. Prymas spontanicznie odpowiedział: „Uczynię to, aby każdego dnia była Msza św. w intencji Waszej Świątobliwości przed Obrazem Matki Bożej”. I tak od 6 listopada 1958 r. przed Cudownym Obrazem w Kaplicy Matki Bożej codziennie wieczorem celebrowana jest Msza św. w intencji następcy św. Piotra. Matce Bożej Jasnogórskiej Jan XXIII zawierzył prace Soboru Watykańskiego II. Do Sanktuarium przekazał też wiele darów, wśród których znajduje się olbrzymia monstrancja gotycka ozdobiona elementami kości słoniowej z dedykacją: „W dowód szczególnej miłości względem Polski zawsze wiernej”.
Foto: manhhai/Flickr/CC BY 2.0
Leave a Reply