Wstęp
Wchodzimy dzisiaj na drogę krzyżową Jezusa wraz z tymi, z którymi łączą nas najbliższe – rodzinne więzi. Na tej drodze pragniemy spojrzeć na naszą codzienność w Bożym świetle. W Jubileuszowym Roku Miłosierdzia Krzyż Chrystusa staje się szczególnym znakiem Miłości Miłosiernej, która pochyla się nad nami, i zaproszeniem do naśladowania tej Miłości na naszą miarę.
Stacja I
Jezus skazany na śmierć
Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry (J 19,11).
Jezus w obliczu męki i śmierci chce, aby wypełniła się wola Boża, bo ona jest najważniejsza. Wolą Bożą jest Twoje uczestnictwo w Mszy Świętej. Jezus jako więzień miłości z tęsknotą na ciebie oczekuje. Chrystus jest żywym sercem każdego kościoła. My jednak mijamy otwarte drzwi świątyń i nie myślimy o tym, że On tam jest i czeka na nas. Najświętszy Sakrament jest zamkniętą w odrobinie chleba Miłością, która milczy. Porażkę Chrystusa osamotnionego w Eucharystii można porównać do porażki na drodze krzyżowej, na której Chrystus też był bezsilny, poniżony, uwięziony na drzewie Krzyża.
Jezu miłosierny, błagam Cię, niech nędza moja utonie w niezgłębionym miłosierdziu Twoim.
Stacja II
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje (Łk 9, 23).
Nie ma miłości bez ofiary, co więcej, trzeba ją przyjmować sercem. Wówczas nasza miłość małżeńska ma szansę się pogłębić i stać się źródłem wewnętrznej radości. Miarą rozwoju życia wewnętrznego duszy pragnącej zjednoczyć się z Bogiem jest pokora. Jest ona również miarą jedności małżeńskiej. Pokora w życiu rodzinnym oznacza przede wszystkim gotowość do ofiary, do przekreślenia siebie z miłości do Chrystusa obecnego w drugim człowieku.
Jezu miłosierny, spraw, bym szukał okazji do przekreślania siebie, swoich planów, do ofiary z siebie, by pójść jeszcze bardziej za Tobą.
Stacja III
Pierwszy upadek Jezusa
Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich (…). A On poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami (Iz 53, 6.12).
Na drodze odkrywania miłości Boga nigdy nie powinniśmy się zniechęcać. Przeciwnie – zawsze trzeba wierzyć, że Bóg nas kocha, że Jego miłość silniejsza jest od naszych słabości. To prawda, że miłość rodzicielska i małżeńska jest skażona egoizmem tak samo, jak nasza miłość do Boga. Nie zniechęcajmy się jednak tym. Bóg przychodzi do najbardziej niegodnych, by uczynić ich swoimi przyjaciółmi.
Jezu miłosierny, daj mi uwierzyć w bezwarunkową miłość Ojca.
Stacja IV
Spotkanie z Matką
Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie (Łk 2, 34n).
Święty Maksymilian pisał, że dusza widząc swoją słabość i duchową nędzę, będzie odczuwać potrzebę uciekania się do Matki Bożej. Trzeba wszystko Jej zawierzać. Trzeba oddawać każdy kolejny dzień Bogu przez Niepokalaną, oddawać Jej wszystkie plany i zamiary mówiąc: Zrób, co chcesz z moim dniem, sama go ukształtuj. Kiedy pojawiają się przeszkody, wtedy najlepiej uśmiechnąć się do Matki Bożej i powiedzieć: Maryjo, widzę, że wystawiasz mnie na próbę. Nie rozumiem dlaczego, ale chcę wszystko przyjąć, bo wierzę, że to, co się dzieje, ma sens w świetle wiary, choć dzisiaj jeszcze nie potrafię go dostrzec.
Jezu miłosierny, spraw, by spotkanie z Matką zmieniało moje życie.
Stacja V
Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż
Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem (Łk 23, 26).
Aby nasze rodziny były Bogiem silne, byśmy wciąż ubogacali i przemieniali naszą ludzką miłość miłością Boga, musimy żyć modlitwą postawy. Jest to modlitwa nieustanna i wiąże się z każdą konkretną sytuacją życiową. Modlitwa postawy wymaga otwartości naszego serca na łaski chwili. Obejmuje ona nasze życie rodzinne, pracę, odpoczynek, życie towarzyskie, wypełnianie obowiązków. Jest nieustannym patrzeniem z miłością na Tego, który pierwszy nas umiłował, jest życiem w Jego obecności, szukaniem i wypełnianiem Jego woli, otwarciem na przyjęcie Jego miłości, którą pragnie nas nieustannie obdarowywać.
Jezu miłosierny, spraw, bym nie zmarnował żadnej chwili, aby Ci służyć.
Stacja VI
Weronika ociera twarz Jezusa
Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał (Iz 53, 2).
Miłość nie istnieje w oderwaniu od innych cnót i prawdziwie ludzkich wartości. Miłość tylko ludzka zwraca się do drugiego człowieka ze względu na siebie. To miłość, która jest ukierunkowana na własne ja. Dopiero wtedy, gdy zostanie przemieniona przez miłość Bożą: wszystko zniesie, wszystko przetrzyma, nie będzie szukać swego, pamiętać urazy; cieszyć się będzie, że może być niezauważona, zapomniana, niedoceniona, skrzywdzona, nieodwzajemniona, że może być miłością darmową – miłością Boga samego.
Jezu miłosierny, uchroń nas i nasze rodziny przed zamknięciem się na miłość Boga.
Stacja VII
Drugi upadek Jezusa
On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego (Iz 53, 4).
W życiu małżeńskim bywają takie okresy, w których stosunkowo łatwo jest służyć drugiemu i widzieć w nim Chrystusa. Przychodzą jednak i takie chwile, kiedy zdobycie się na odrobinę ciepła i serdeczności wymaga od nas wielkiego wysiłku. Co się dzieje, kiedy tego wysiłku nie podejmujesz? Zawsze skutkuje to upadkiem.
Jezu miłosierny, chcę widzieć i kochać Ciebie obecnego w żonie, mężu, dzieciach.
Stacja VIII
Niewiasty
Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną: płaczcie raczej nad sobą (Łk 23, 27-28).
Jakie dary pragniemy ofiarować naszym bliskim? Gdy musimy wybierać między dobrami duchowymi a materialnymi, często wybieramy te drugie. Pojawia się postawa nastawienia na konsumpcję i posiadanie. To, co dziecko otrzymuje wówczas od rodziców jest jednostronne i najczęściej krótkotrwałe, nie przynosi szczęścia i pokoju. Nie tworzy dobrej i harmonijnej atmosfery w rodzinie, zarówno psychicznej jak i duchowej. Wyzwala raczej napięcie i brak poczucia bezpieczeństwa.
Jezu miłosierny, naucz nas właściwie dbać o nasze dzieci.
Stacja IX
Trzeci upadek Jezusa
Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem (Iz 53, 7-10).
Doświadczamy w naszych rodzinach, że dzieci potrafią wywołać w nas reakcje, których źródłem jest nasza miłość własna. Złość, niecierpliwość łatwo się uzewnętrznia wobec słabszego i bezradnego dziecka. Doświadczamy upadku, który w swoich skutkach może przynieść łaskę, gdy poznamy prawdę o sobie. W takich sytuacjach Bóg przez dziecko wzywa do nawrócenia, zaś my, powstając, uczymy się postawy akceptacji i cierpliwości. Uczymy się widzieć wszędzie Bożą obecność.
Panie, gdy upadnę, pomóż mi powstać i wysławiać Twoje miłosierdzie.
Stacja X
Odarcie z szat
Żołnierze (…) wzięli Jego szaty i podzielili je na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę (J 19, 23).
Miłość ludzka musi zostać oczyszczona. Sakramentalna miłość małżeńska może rozwijać się w pełni wówczas, gdy małżonkowie pozwalają Bogu zrealizować Jego zamiar związany z nimi. Nasze zbawienie dokonuje się jednak na drodze oczyszczeń dokonywanych w próbach wiary i miłości. Mogą więc na tej drodze pojawić się doświadczenia niezrozumiałe dla otoczenia. Potrzebna jest wówczas akceptacja i zaufanie ze strony bliskich osób, gdyż nie zawsze jesteśmy w stanie pojąć znaczenie i wartość ukrytego Bożego działania w duszy bliskiej nam osoby. Czy pomagasz swemu małżonkowi w jego zmaganiach na drodze do świętości?
Panie Jezu, Mistrzu mój, spraw, aby moje oczy, ręce, usta, serce… były miłosierne.
Stacja XI
Przybicie do krzyża
Innych wybawiał, siebie nie może wybawić (…). Zaufał Bogu, niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje (Mt 27, 41-43).
Jak wspierać współmałżonka w doświadczeniach duchowych? Właśnie podczas zmagania się ze swoją słabością, ważne jest utwierdzanie w tym, że Bóg rzeczywiście jest miłością. Zamiast pochylać się z goryczą, zawodem, złością czy zniechęceniem nad najbliższą sobie osobą, nawet jeśli trwa ona w upadku czy niewierności – możemy słowem i postawą powiedzieć: Nie zniechęcaj się. To nic, że ci się nie udaje twoja praca nad sobą. Wciąż nie przestajesz być kochanym dzieckiem Bożym. Jakże ważne są takie słowa pełne otuchy i nadziei, zwłaszcza, gdy wydaje się nam, że wszyscy nas opuszczają i nikt nas nie rozumie.
Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje według Serca Twego.
Stacja XII
Jezus umiera na krzyżu
Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha Mojego (Łk 23,46).
Miłość polega na ciągłym, ofiarnym wspieraniu się w dążeniu do świętości. Wszakże droga do niej bywa także drogą krzyżową. Na tej drodze trzeba szczególnej pomocy ze strony Boga, a także ze strony ludzi. Bo ten, który dźwiga krzyż, jest bardzo samotny i oczekuje pomocy. Gdy przychodzi próba miłości i wiary, łatwo jest najbliższą sobie osobę zranić, a nawet zadrwić z niej. Czy nie zapominamy wtedy, że człowiek szukający pełni miłości Bożej chce – i powinien – zobaczyć i uznać, że jest grzesznikiem, i powiedzieć: Tak, jestem nim, ale wierzę, że Jezus mnie kocha i dlatego chcę na nowo powstawać. Chcę iść ku Panu, bo On jest pełnią szczęścia dla mnie i dla mojej rodziny.
O Miłości najczystsza, zakróluj w całej pełni w naszych sercach.
Stacja XIII
Zdjęcie z krzyża
Ten lud czci mnie tylko wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie! (Mt 15,8).
Cóż to znaczy dawać siebie w niedostatku? Jak odkrywać w codzienności, że Bóg jest miłością? Dawać siebie, to znaczy dać swoje dobra duchowe. Dać swoją miłość, której drugi człowiek potrzebuje najbardziej; dać swój spokój, bo tak mało może go być w sercu bliźniego; dać swój odpoczynek tym, którzy są zagubieni w życiu, by nie zatracili wiary. Nie stać nas na to? Ależ podziel się tym, czego i tobie brakuje! Bo zapewne i ty jesteś utrudzony zmaganiem się z różnymi problemami i troskami. Nie masz zbyt wiele dóbr, ale próbuj i nimi się podzielić. Spróbuj otworzyć – wbrew sobie i swej słabości – serce. Wtedy będzie ci łatwiej dać wszystko, co niezbędne do tego, aby każdy mógł odkryć, że Bóg jest miłością.
Panie Jezu, Mistrzu mój, spraw, aby moje oczy, ręce, usta, serce… były miłosierne.
Stacja XIV
Złożenie do grobu
Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania (J 19, 38).
Jesteśmy wezwani do tego, by przykładem i świadectwem życia oświecać tych, co szukają prawdy. Powinniśmy swoim postępowaniem skłaniać bliźnich do refleksji i stawiania pytań: dlaczego oni się nie boją, dlaczego nie narzekają, dlaczego są radośni, skąd czerpią pogodę ducha? Odpowiedzią na te pytania może być wyznanie Matki Teresy z Kalkuty: Wszystko Jemu oddałam, także moje grzechy, a On stał się moi Oblubieńcem. Teraz i na całe życie jestem oblubienicą mego Ukrzyżowanego Oblubieńca.
Miłosierny Jezu, codziennie pomnażaj we mnie ufność w miłosierdzie Twoje.
Opracowanie: Marzanna i Jan Konopko z Ruchu Rodzin Nazaretańskich Diecezji Ełckiej (na podstawie: Moim powołaniem jest Miłość. Materiały formacyjne RRN, Wrocław 2015).
Leave a Reply