Było grudniowe popołudnie, kiedy poszedłem na spacer do pobliskiego lasu. Podążałem swoimi ulubionymi ścieżkami pozbawionymi upragnionego śniegu i rozmyślałem namiętnie. Po około 40 minutach podróży nagle stanąłem, doznawszy olśnienia. Spytałem samego siebie: Czy ja właściwie jestem w tym miejscu, czy mnie tutaj nie ma? Uświadomiłem sobie bowiem, że myślami znajduję się gdzieś bardzo daleko i to już od dłuższego czasu. Zastanawiałem się, co będę robił po powrocie, jak zaplanuję dzień jutrzejszy, a także wracałem wspomnieniami dPrzebywacie w przestrzeni urojonej?o przeszłości. Podczas wędrówki rozumiałem, iż tak naprawdę nie dostrzegam piękna przyrody wokół, nie słyszę odgłosów, śpiewu ptaków, nie czuję zapachu krzewów, ponieważ psychicznie mnie tam nie ma! A zatem, znajdowałem się w świecie nieistniejącym. W wydarzeniach minionych, w których już przecież nie mogę zmienić albo w przyszłości, która dopiero się stanie.
Z drugiej strony pomyślałem sobie – przecież planowanie, ustalanie zadań na nadchodzące miesiące jest bardzo ważne, tak samo jak czerpanie z dawnych doświadczeń i wyciąganie wniosków… Jednak czy nie przebywam zbyt często w przestrzeni urojonej ? Czy nie przestawiam bezustannie kloców, z których misternie zbudowałem sobie harmonogramy na kolejne dni? Czy nie siedzę we wspominkach, nie rozczulam się nad tym, jak to kiedyś było dobrze, nie porównuję w kółko zdarzeń?
Zaiste, tak naprawdę mam do dyspozycji tylko chwilę obecną. Jedynie w niej mogę działać. To w niej żyję w pełni, tzn. wszystkimi swoimi zmysłami. Czuję, słyszę, widzę – TERAZ. Gdy spotykam się z jakąś osobą to jestem z nią całkowicie. Nie myślę o upływającym czasie, o tym co muszę jeszcze zrobić. całe swoje skupienie koncentruję na rozmowie, na tym, co ktoś do mnie mówi, na swojej odpowiedzi, angażuję się. Gdy jem posiłek – jem całym sobą – doceniam wygląd i smak potrawy, czuję jej zapach. Jeśli patrzę na wspaniały pejzaż, dostrzegam wizualne piękno i czuję, co ten widok sprawia we mnie. To jest bycie w chwili. Przeszłość nie jest ważna, a jutro jeszcze nie nastąpiło.. Liczy się tylko tu i teraz. Zachwycać się czasem… Życie „dzisiaj” sprawia, iż zauważam więcej możliwości niż dotąd i staję się bardziej wolny, bardziej radosny. Jak powiedział Albert Einstein : „Człowiek szczęśliwy jest zbyt zadowolony z teraźniejszości, by oddawać się zanadto rozmyślaniom o przyszłości.”
W tej sytuacji pojawia się także problem zogniskowania swej uwagi na konkretnym podmiocie. Ja umiejscowiłem go poza światem mnie otaczającym, co z założenia jest oczywistym nonsensem. Przytaknę jednym z ulubionych powiedzeń ateistów, czyli: „Nie zajmuj się rzeczami które nie istnieją”. A zatem skupmy się na sprawach ważnych i realnych. Przychodzi mi na myśl pewien kawał, jak to pewne małżeństwo jechało pociągiem i wyglądało za okno. „Kochanie, zobacz, jaki piękny las tam rośnie” –mówi żona. „Jaki las? Niczego nie widzę – drzewa mi zasłaniają” – odpowiada mąż. I właśnie często tak dzieje się z nami – patrzymy, ale nie widzimy, słuchamy lecz nie słyszymy. Żyjemy fizycznie w teraźniejszości, lecz mentalnie przebywamy nieraz w odległych miejscach i datach. „Wirtualne drzewa” , na których się skupiamy, przesłaniają nam sens, czyli w przytoczonym żarcie – las. Życie chwilą obecną zakłóca nam jeszcze jeden, poza trafnym wyborem podmiotu, czynnik – mianowicie, rozproszenie uwagi na zbyt wielu obiektach naraz. Szereg badań dowodzi, że nasz umysł potrafi koncentrować się tylko na jednej rzeczy jednocześnie. Tak zwana „podzielna uwaga”, to w istocie umiejętność przeskakiwania z jednego przedmiotu na inny.
Na koniec przyjrzyjmy się, co ma do powiedzenia Pismo Święte. Już na początku dziejów, Bóg objawia swoje imię narodowi wybranemu przez Mojżesza : „Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was.” (Wj 3, 14) Możemy wnioskować z tego, że naturą Stwórcy jest istnienie. I to poza czasoprzestrzenią. Z kolei Jezus opowiada nam przypowieść o liliach na polu i o ptakach w powietrzu, nawiązując w niej do bezgranicznego zaufania Bogu Ojcu. Daje także wskazówki, jak należy postępować: „ Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”. (Mt 6, 34) Czy słowa te nie wpisują się trafnie w nasze rozważania? Kluczowym wydaje się określenie ‘zbytnio”, co oznacza, że nie należy całkowicie eliminować tej troski z naszego funkcjonowania, ale mieć właściwe podejście. Natomiast w Starym Testamencie, Jahwe nawołuje swój lud poprzez proroka Izajasza: „ Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej”. (Iz 43, 18) I właśnie owa rzecz nowa dokonuje się w naszym życiu nieustannie, dzięki Bogu.
Podejmijmy zatem ten wielki przywilej bycia poza czasem, czyli w teraźniejszości. I chociaż otaczający nas świat z uporem maniaka nie pomaga w zachwycaniu się chwilą, niewątpliwie warto walczyć o ten zachwyt. Choć na moment zagłębić się w „teraz”.
Photo credit: edwin van buuringen via Foter.com / CC BY
Leave a Reply