Moja przygoda z różańcem rozpoczęła się, kiedy miałam zaledwie trzy lata. Pewnego dnia do mojej mamy zadzwoniła znajoma, dzieląc się radością z zakupu i poświęcenia figurki Matki Bożej – Róży Duchownej. Zaproponowała, że wieczorem przyjdzie z nią do naszego domu, żeby odmówić różaniec. Mama zgodziła się, wiedząc, że o tej porze będę już spała, natomiast ona wraz z tą panią, babcią i ciocią będzie mogła spokojnie się pomodlić. Ale ja przebudziłam się, więc mama musiała wrócić do mnie, nie kończąc modlitwy. Nazajutrz rano zapytałam, co one wieczorem robiły. Dowiedziałam się, że odmawiały różaniec, który – jak mówiła mama – jest trudny i zbyt męczący dla dziecka w moim wieku. Jednak nie dałam za wygraną. Chciałam razem z nimi się pomodlić. Poprosiłam mamę, żeby zaprosiła znajomą na wspólny różaniec. Tak też zrobiła. Wieczorem zebrałyśmy się przy figurce. W trakcie modlitwy uczyłam się przesuwać paciorki. Odmówiłyśmy trzy części różańca i wcale mi się nie nudziło. Od tamtego czasu odmawiam codziennie różaniec. To nie jest obowiązek, ale pragnienie serca.
Kiedyś miałam ciężkie zapalenie płuc. W Wigilię Bożego Narodzenia czułam się tak źle, że nawet nie mogłam mówić. Moja mama martwiła się, że nie przeżyję Świąt. Gdy większość rodzin rozpoczynała wieczerzę wigilijną, moi najbliżsi uklękli przy moim łóżku i zaczęli odmawiać różaniec w mojej intencji. Ja jedynie z trudem przesuwałam paciorki. O 21:00, w godzinie Apelu Jasnogórskiego, gorączka spadła i poczułam się lepiej. Chwilę później jadłam wraz z rodziną wszystkie wigilijne potrawy.
W swoim życiu miałam już ponad 30 złamań. Często przez wiele miesięcy leżałam zagipsowana. Siły do przetrwania bólu i innych problemów, jakie były z tym związane, dawał mi Bóg przez różaniec. Każde cierpienie ofiarowałam i nadal ofiaruję Bogu w różnych intencjach. Jestem przekonana, że przez modlitwę połączoną z cierpieniem można wyprosić wiele łask. Dziękuję Bogu za dar cierpienia, za każdy dzień i każdą chwilę życia, która jest Jego łaską. Mimo fizycznych ograniczeń jestem szczęśliwa.
Moim największym pragnieniem jest to, by każdy człowiek, niezależnie od tego, ile ma lat, odpowiedział na wezwanie Matki Najświętszej do modlitwy różańcowej i odkrył skarb, jakim jest ta modlitwa. Modlitwa różańcowa to ratunek dla współczesnych rodzin. Bóg chce, by rodziny były silne, trwały w miłości i pokoju. Daje więc Maryję jako Matkę i Opiekunkę, która każde swoje dziecko wspiera, każdego wysłuchuje i prowadzi do Chrystusa.
MAGDALENA BUCZEK
założycielka Podwórkowych Kół Różańcowych Dzieci, absolwentka dziennikarstwa i politologii w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Cierpi na wrodzoną łamliwość kości. Miała ponad 30 poważnych złamań. Przeszła 3 operacje. Do pierwszego złamania kości doszło u niej w miesiąc po urodzeniu. W wieku 18 lat jej wzrost wynosił około 100 cm, a waga – 15 kg.
Foto: pixabay
Leave a Reply