Dzień 7 – Ziemia nie jest naszą prawdziwą ojczyzną.
Choć ich życie było pełne trosk i cierpienia, błogosławionym Zelii i Ludwikowi udało się uruchomić swoje serca przed zgorzknieniem. Nie wątpili w to, że człowiek może osiągnąć szczęście – ale jeszcze nie tutaj.
Przypatrz się przecież na tym świecie, takim jakim jest, trzeba nieść taki czy inny krzyż. Mówi się dobremu Bogu: „Nie chcę tego krzyża”. Często jest się wysłuchaną, ale jakże często na nasze nieszczęście. Lepiej podjąć cierpliwie ten, który do nas przychodzi. Zawsze jest radość po stronie cierpienia […] – Z listu Zelii do bratowej, 1 października 1871
Zaczęłaś chyba, droga Siostro, spostrzegać, że nie same róże są w tym życiu. Dobry Bóg chce tego, by nas oderwać od ziemi, a myśli nasze zwrócić ku niebu. Przepełniona byłam tymi myślami, idąc wczoraj […] zobaczyć moją Terenię […]. Zauważyłam piękny zamek, rozlegle włości i powiedziałam sobie: „Wszystko to nic nie znaczy. Będziemy szczęśliwi dopiero wtedy, kiedy my i nasze dzieci polączymy się w niebie”. – Z listu Zelii do bratowej, 30 marca 1873
Modlitwa:
Miłosierny Boże, za wstawiennictwem błogosławionych Zelii i Ludwika Matrin, prosimy, naucz małżonków miłości, która uzdalnia do dźwigania życiowych ciężarów i ograniczeń własnej natury; każdemu dziecku daj dom, w którym może rosnąć, by stawać się wolnym i silnym; a wszystkim cierpiących i przerażonych utwierdź w nadziei. Prowadź nas ku szczęściu, dla którego zostaliśmy stworzeni, byśmy mogli wielbić Ciebie radosnym sercem.
Leave a Reply