Kościół to wspólnota ducha, a nie dywagacje rozmazanych intelektualistów, którzy usiłują grać rolę nowych faryzeuszów w wielkim teatrze współczesności. Dlatego liczy się oko, liczy się to, w którą stronę patrzysz, a nie zarozumiała głowa albo natchnione serce. Życie duchowe nie jest subtelnym intelektualizmem albo sentymentalnym uczuciem. To pokorne podążanie za Tym, Który Jest. To cudowna ucieczki z „niewydarzonej” doczesności do królestwa wiecznej chwały. Wszystko zaczyna się od pokory… jak uczy abp Bruno Forte.
Droga Codziennej Kontemplacji to powołanie chrześcijanina, bez jego realizacji trudno o wiarę i radość, o życie pełne cudowności. Pobożna katolicka dusza tęskni za Bogiem, pragnie naśladować Go, idąc ścieżką prawdy i miłości, więcej, każdego dnia rozpoczyna pasjonującą przygodę, w której nikt nie jest bohaterem z marginesu albo drugoplanowym cieniem. Prawdziwa kontemplacja polega na uczestnictwie w działaniach CBM, czyli „cudownie bezinteresownej miłości”, z którą Pana Bóg patrzy na każdego człowieka, na nas wszystkich. Tak przynajmniej uczy abp Forte w swojej, wydanej piętnaście lat temu, książce-rekolekcjach Podążając za Tobą, światłem życia.
Sięgamy po refleksje abpa Forte, ponieważ prawie dwieście stron jego rozmyślań składa się na tzw. rekolekcje papieskie; ich uczestnikiem, niejako w przededniu swojej śmierci, był Jan Paweł II. Ponieważ od 90 lat obowiązuje, wydany przez Piusa XI (w encyklice Mens nostra, wyd. 20 grudnia 1929 r.), przepis o obowiązkowych rekolekcjach dla kurii rzymskiej, więc nauki wówczas jeszcze księdza, a obecnie arcybiskupa Forte, pozwalają nam usiąść tuż przy Janie Pawle II i… słuchać, słuchać, słuchać. A może trochę inaczej: pozwalają wyruszyć w drogę ze „starym” Papieżem, ze staruszkiem, który porusza się z trudem, ale w wymiarze duchowym jest najwybitniejszym sprinterem-maratończykiem, i dlatego raz po raz to on musi zwalniać, żebyśmy jako stado młodych żółwi, dawali radę. A zatem nie interesuje nas samo nauczanie księdza Forte, ale możliwość przyłożenia naszych serc do serca Papieża, który… jest naszym nauczycielem kontemplacji.
W liście do autora rekolekcji Jan Paweł II dziękuje za prostotę, ducha modlitwy i łaskę kontemplacji, których doświadczył podczas rekolekcyjnych dni (29 lutego – 6 marca 2004). Posłuchajmy nauk wygłaszanych na Watykanie piętnaście lat temu:
Kościół bardziej niż kiedykolwiek wezwany jest, aby być w Chrystusie światłem dla świata, aby przemieniać pustynię serc w piękny ogród Boga.
Bóg przemawia w ciszy – tam jest źródło prawdziwej duchowości.
Nikt inny nie może zająć mojego miejsca w wyborach, którego dotyczą zbawienia wiecznego i mojego powołania.
Wiara nie jest pochwyceniem ani posiadaniem, lecz ciągłym pragnieniem, nieustannym łaknieniem, nigdy nie zaprzestanym poszukiwaniem ukrytego Oblicza.
Eucharystia jest sakramentem, w którym staje się obecna wieczność w czasie.
Można całe życie spędzić w domu Boga i nie kochać Boga… Nie wystarczy być strzeżonym przez ściany domu Pańskiego. Tym, co rzeczywiście się liczy, jest bliskość serca, jest bycie wewnętrznie zakochanym w Bogu.
W Kościele istnieje konieczność życia kontemplacyjnego i eucharystycznego.
W „papieskich rekolekcjach” nieustannie ponawiane jest zaproszenie do bycia człowiekiem modlitwy i człowiekiem eucharystycznym. Dla nas, współczesnych żółwi pogrążonych w nocy nihilizmu, wydaje się to zadaniem ponad ludzkie siły. Bruno Forte podpowiada, iż trzeba wejść w logikę miłości i bezinteresowności Boga – i stać się żywą „sequentia sancti Evangelii”, dalszym ciągiem świętej Ewangelii, w której opisane będzie to, co przemilczano w przypowieści (komentarz do przypowieści o synu marnotrawnym). Trzeba stać się jakimś nowym „homo apocrifus”, który tworzy ze swojego życia apokryf, ciąg dalszy świętej historii. W swoim herbie taki nowy człowiek umieszcza Eucharystię i Piękno, towarzyszy mu duch dziękczynienia i kontemplacyjna głębia życia, staje się człowiekiem modlitwy i człowiekiem eucharystycznym. A skoro kontemplacja to życie radością, więc warto być człowiekiem Codziennej Kontemplacji.
Taka świętość w zwyczajności naszego życia wymaga pokory i wiary na wzór Maryi, której Serce nieustannie śpiewa pełne serdecznej radości Magnificat. To właśnie o Matce Jezusa mówi nasz rekolekcjonista: Ubi amor – ibi oculus, gdzie miłość, tam oko widzi to, czego żadne spojrzenie pozbawione miłości nie byłoby w stanie dojrzeć. Czyli na początku jest oko – patrzę w stronę Betlejem, gdzie adoracja Dzieciątka Jezus, gdzie pełne miłości spojrzenia Świętej Rodziny. Przychodzę, aby patrzeć, ponieważ od tego wszystko się zaczyna, to wstęp do kontemplacji tajemnicy: najpierw się przychodzi, a potem się widzi. I nie przejmuję się „sobą”, tym, że wiele we mnie słabości i niedoskonałości, pamiętam, że prawdziwa świętość to zamieszkanie łaski w sercu człowieka, a nie przemiana w idealnego i nieomylnego potwora, który nigdy nie popełnia błędów. Pomimo słabości, szukam drogi do Nieba. Świętość nie unicestwia charakterów, poucza nas abp Forte. I jeszcze pamiętajmy, że w prawdziwej kontemplacji należy troskliwie strzec ciszy, bo w niej objawi się tajemnica i milczenie, odwaga i czułość. Co prawda stale istnieje niebezpieczeństwo, że damy się zbałamucić, ale od tego jest Kościół, abyśmy nie zbłądzili, abyśmy nie wylądowali na manowcach. Nie bądźmy samotnymi żeglarzami, ale płyńmy w łodzi Kościoła. Nikt nie idzie do Nieba sam, tak przecież uczył Brat Albert, ulubiony święty Jana Pawła II.
I bądźmy cierpliwi – jak uczy abp Bruno Forte: „Nie możemy uciec przed pytaniami, które stawia wolność, poprzez którą Bóg prowokuje człowieka, by szukać odpowiedzi. Nigdy sukces, natychmiastowa skuteczność czy aprobata świata nie pozwolą na osiągnięcie największego zwycięstwa – nie pozwolą nam istnieć w miłości. Takiego istnienia należy szukać w codzienności, stawiając uparcie pytania pełne pokory i ufności”.
Wszystkie cytaty za: B. Forte, Rekolekcje papieskie. Podążając za Tobą, światłem życia, tł. K. Stopa, Wyd. WAM, Kraków 2005, ss. 192.
Następny tekst w ramach „Hieronimianum”: w kolejny wtorek, godz. 12.00.
Leave a Reply