W czerwcu br. minie 20-cia lat, od kiedy złożyłem przysięgę małżeńską. Stojąc wtedy przed przyszłą żoną i daleko na końcu Bogiem – nie spodziewałem się, że 12-cie lat później otrzymam „podziękowanie” za współpracę w małżeństwie. A już nie spodziewałem się na pewno, że Bóg przygotuje dla mnie niespodziankę i zaprosi mnie do trwania w przysiędze małżeńskiej również bez żony.
Zaraz po rozstaniu bardzo chciałem ułożyć sobie życie od nowa i nawet wyjechałem w tym celu z Polski. Tyle tylko, że zupełnie nie wziąłem pod uwagę Boga, którego przecież dobrowolnie z żoną zaprosiliśmy do naszego związku, a On jest wierny zawsze i do końca. Czułem, że dzieje się ze mną coś zupełnie niezrozumiałego i dlatego w czasie procesu rozwodowego szukałem pomocy, która potwierdziłaby moje wewnętrzne poczucie, że ja chcę być mimo wszystko wierny mojej żonie. I właśnie wtedy po raz pierwszy usłyszałem nazwę SYCHAR.
Od chwili wejścia na strony Wspólnoty Trudnych Małżeństw: www.sychar.org oraz na sycharowskie forum: www.kryzys.org wszystko zaczęło się w końcu we mnie uspokajać. Znalazłem się wśród ludzi, którzy myślą i czują podobnie jak ja. Zacząłem poznawać historie innych, które w jakiś sposób przypominały moją historię małżeńską. Rozpocząłem trwającą do dzisiaj przygodę mojego życia, do której zostałem zaproszony przez samego Jezusa, który powiedział przecież jasno i wyraźnie: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” (Mt 19,6).
Photo credit: IcronticPrime / Foter / CC BY-ND
Leave a Reply