Od dziś oddaję głos naszym Korespondentom, pierwszy będzie Pan Andrzej:
„W dawnej Puszczy Kazimierskiej koło Konina jest erem kamedułów, drugi czynny jest na Srebrnej Górze w Krakowie. W 1956 roku miałem 10 lat, kiedy znalazłem się na obozie harcerskim nad jeziorem (na widokówce z Pustelnią Pięciu Braci Męczenników w Bieniszewie widać to jezioro). Pewnej nocy Komendant zarządził nocny rajd. Gość był bardzo religijny. I tak o północy otworzyła się brama klasztorna i weszliśmy do kościoła. Za ołtarzem modlili się kameduli. Pamiętam jak dreszcze latały mi po plecach. Oczywiście byli sami harcerze. Potem była dla nas Msza święta. Sam Przeor oprowadzał nas po terenie eremu. Ze strachem wchodziliśmy do krypty, gdzie w ścianie byli zamurowani zakonnicy po śmierci. W drodze powrotnej złożyliśmy przyrzeczenie, że nikomu nie powiemy, co się tej nocy nam przydarzyło.
Ten odważny komendant obozu harcerskiego był nauczycielem. Być może dlatego, kiedy kończyłem siódmą klasę, mój wybór – jako dalszej szkoły – liceum pedagogicznego, to było wspomnienie jego osoby.
Kiedy po studiach i 3-letniej pracy w lasach wróciłem do pracy w szkole, często spotykaliśmy się na różnych nauczycielskich konferencjach. Nadal działał w harcerstwie, był kierownikiem szkoły podstawowej. A teraz tylko czasami sobie myślę, co zapamiętali z kolei moi uczniowie z mojej z nimi pracy? I czy tę sztafetę pokoleń poniosłem tak jak trzeba…
„Kochane Życie”, Familijna Jedynka, pr. I PR
Foto: Krypta grobowa w klasztorze oo Kamedułów w Bieniszewie by Albertus teolog, CC BY 3.0
Leave a Reply