Niedawno wspominałam o różańcu i jego tajemnicach, dziś mamy jakby cześć trzecią – tajemnice bolesne. Na przykładzie świętego Szczepana tym razem.
No bo tylko pomyślmy: jeśli życie człowieka można by jakoś tak przyrównać do różańcowych tajemnic, to po narodzinach i nauczaniu następuje właśnie tajemnica cierpienia. W różańcu – jako tajemnice bolesne. Czyli jakby konsekwencja urodzenia się w wierze katolickiej, poznania jej i praktykowania. A teraz czas na skutki tego wyboru, które mogą być nawet bolesne i śmiertelne. Oczywiście jest i część czwarta, chwalebna – a szczególnie chwalebna dla tych, którzy oddali swoje życie za Pana.
Czy męczeństwo jest wpisane w życie człowieka?
To trudne pytanie. I nie ma na nie prostej odpowiedzi. Nasza historia obfituje w takie trudne momenty i nawet nasz dzisiejszy pokój jest opłacony krwią poprzednich pokoleń. Zachowanie się „jak trzeba” to cena tej naszej wolności. Czasami zastanawiamy się nad sobą i myślimy, jak byśmy postąpili gdybyśmy musieli przejść jakąś ciężką próbę by dać świadectwo. Na szczęście nie zawsze męstwo jest konieczne aby zachować się dobrze. Czasem wystarczy świadectwo słowa albo zwykłej postawy. Może to być udział choćby w orszaku Trzech Króli. Ale i życie Eucharystią na co dzień. To „szczęść Boże” wymówione w sposób naturalny. To obowiązkowy udział w niedzielnej Eucharystii, gdy inni idą na plażę. Tak, tak. To też może być naszym świadectwem wiary. A nawet heroizmem jeśli środowisko wakacyjne jest bardzo rozrywkowe.
Leave a Reply