Podczas pobytu w Ernakulam (w stanie Kerala) ks. Mateusz, mój przewodnik, zaproponował mi odwiedzenie, jak to ujął the largest church in Asia, czyli największego kościoła w Azji. Zaciekawiony rozmiarami tej świątyni, z entuzjazmem przystałem na propozycję. Ruszyliśmy więc do Edappally, które znajduje się w na peryferiach Ernakulam, na styku z aglomeracją Koczin, jednego z największych miast portowych tego regionu. W tej właśnie miejscowości znajduje się sławny kościół św. Jerzego. Muszę przyznać, że świątynia robi wrażenie, ale na pewno nie jest największym kościołem, nie tylko w Azji, ale i w Indiach. Czasem przez pominięcie kilku liter, typu „jeden z”, powstają legendy. Patrząc na tę świątynię rzeczywiście przyznałem, że należy się jej jakiś przymiotnik, który podkreśliłby jej wyjątkowość. Należy może wspomnieć, że świątynia ta należy do rytu syro-malabarskiego (być może w tym rycie jest to największy kościół).
Kościół św. Jerzego został uroczyście konsekrowany 19 kwietnia 2015. Może pomieścić około 5000 wiernych. Zachwyca niezwykłą architekturą oraz rozmiarami. Bryła kościoła, z podwójnym dachem w swojej konstrukcji, nawiązuje do orientalnych pagód, tak typowych dla tradycyjnej, indyjskiej architektury, a złote figury aniołów, stojące na umieszczonych po bokach białych wieżach, przypominają o europejskim baroku. Architektura wież oraz bocznych ścian z białymi, kamiennymi oknami o złamanych łukach, przypomina trochę brytyjski neogotyk, tak rozpowszechniony w Indiach. W centralnym miejscu świątyni znajduje się złota figura Chrystusa z rozłożonymi ramionami, który zadaje się ogarnąć cały świat i wzywać do wejścia do środka. Wewnątrz świątyni w głównym ołtarzu znajduje się figura Jezusa Zmartwychwstałego, na tle złotych promieni. Oczywiście jest też figura patrona kościoła, św. Jerzego, który jako rycerz na koniu zwyciężający smoka znajduje się w bocznym ołtarzu po prawej stronie od głównego ołtarza.
Zaraz obok niego umieszczona została wielka płaskorzeźba przestawiająca chrzest Pana Jezusa w Jordanie, zaś po lewej stronie, w bocznym ołtarzu umieszczona jest figura Marki Bożej oraz olbrzymia płaskorzeźba przedstawiająca zesłanie Ducha Świętego. Posadzka wyłożona została lśniącym marmurem w tonacjach brązowych, z jaśniejszymi wzorami przechodzącymi w kolor żółty. Ornamenty w różnych kształtach, przeważnie w połyskujących złoceniach, brązach i jaskrawych kolorach, nadają wrażenie jasności emanującej w całym kościele. Podobne figury i obrazy z powodzeniem można by znaleźć w kościołach w Polsce, czy w jakimś innym katolickim kraju. Czyli również sztuka kościelna może nas łączyć i bez zbędnych słów uczyć również o przynależności do jednej, wielkiej, katolickiej rodziny, żyjącej na wszystkich kontynentach świata. Na wszystkich, ponieważ w stacjach badawczych znajdujących się na Antarktydzie również pracują katolicy.
Historia świątyni w Edappally nie rozpoczęła się dopiero w 2015 r., jest znacznie dłuższa niż mogłoby się wydawać. To już trzeci kościół powstały w tym miejscu. Pierwszy został zbudowany w roku 593, na ziemi ofiarowanej pod budowę kościoła przez radżę Swaroopam, władcą królestwa Elangalloor, w skład którego wchodziło również Edappally. Chociaż radża podarował ziemię pod budowę chrześcijańskiej świątyni, jednak sam był hinduistą. Kościół ten należy do najważniejszych kościołów w Indiach, zaraz po siedmiu kościołach, które według tradycji wybudował św. Tomasz Apostoł, zanim poniósł męczeńską śmierć w Kalaminie. Pierwsza świątynia okazała się jednak za mała, toteż w 1080 r. wybudowano następną. A obecny, trzeci już kościół ma również i polski wątek. 1 stycznia 2001 r., nasz rodak św. Jan Paweł II, poświęcił kamień węgielny pod budowę tej świątyni. Projekt wykonało dwóch indyjskich architektów Koshy K. Alex i Zeril S. Jose. Nie muszę dodawać, że każdego dnia przybywają do tego świętego miejsca rzesze pielgrzymów, tym bardziej, że w pobliżu świątyni znajduje się cudowne źródełko. Jak to w Indiach bywa, przybywają nie tylko katolicy, ale i przedstawiciele innych wyznań. A czasem po prostu turyści, ponieważ na tle okolicznych budowli kościół ten jest zjawiskiem niezwykłym. W większe święta Msza musi być sprawowana na zewnątrz, ponieważ kościół nie jest w stanie pomieścić wszystkich przybyłych.
Piękno zawsze przyciąga. Dlatego tak ważna jest dbałość o piękno również w architekturze i sztuce sakralnej, ponieważ piękno może i powinno pełnić funkcje ewangelizacyjne. Oczywiście piszę rzecz jak najbardziej oczywistą, ale gdy się głębiej zastanowimy, zauważymy, że w rzeczywistości dawne pewniki tak oczywiste już dzisiaj nie są. Nawet w naszym pięknym kraju, nie mówiąc już o krajach Zachodu, mnożą się przykłady tzw. sztuki sakralnej, które wydają się z sacrum mieć niewiele wspólnego, a na pewno nie z sacrum katolickim. Może ktoś zapytać: a czym właściwie jest piękno? Na ten temat napisano już wiele, i jeszcze wiele dzieł zapewnie powstanie, ale ja na to pytanie odpowiem krótką definicją, którą w średniowieczu sformułował św. Tomasz z Akwinu: pulchrum est quod visum placet, co się wykłada: „piękne jest to, co ujrzane budzi upodobanie”. Rzeczy naprawdę piękne zachwycają same sobą i nie potrzebują dodatkowych opisów, co przedstawiają, bo widz sam się nie domyśli, a ich wygląd nikogo nie zachwyci. Co najwyżej zaszokuje, jakim „cudem” znalazły się w miejscu przeznaczonym do modlitwy.
Przykładem prostego piękna jest także pierwsza świątynia w Edappally z 593 r., która zachowała się aż do naszych czasów. Obecnie znajduje się tutaj muzeum. Ten pierwotny kościół, surowy w formie, pokryty jest stropodachem z drewnianych bali i całym sobą mówi o wiekach, które ma za sobą. Na bocznym murze, przy schodach prowadzących do tej starożytnej świątyni, znajduje się prosty relief przedstawiający krzyż, symbol chrześcijaństwa i pawia, który jest narodowym symbolem Indii. Te dwa proste w formie symbole, a piękne w treści, uosabiają całą mistykę wzrostu ewangelicznego ziarna na indyjskiej ziemi, które zasiał tutaj św. Tomasz Apostoł.
Leave a Reply