Pan Antoni Macierewicz, Minister Obrony Narodowej Rzeczypospolitej Polski
LIST OTWARTY
Drogi Antoni,
Nie wiem, czy mnie pamiętasz z punktu informacyjnego dla Wolnych Związków Zawodowych przy ul. Bednarskiej, z obozu internowanych w Rzeszowie-Załężu, czy ze spotkania u naszego nieodżałowanego przyjaciela D-ra Janusza Subczyńskiego w Marco Island na Florydzie. Od momentu naszego pierwszego spotkania łączyły nas zasady, którym dotąd obaj pozostajemy wierni.
Od początku odzyskania przez Polskę suwerenności śledziłem twoją karierę polityczną i podziwiałem Cię za niezłomność wobec zasad, które są równiez moimi zasadami. Popieram Cię i podziwiam za zdecydowanie i konsekwencje w dążeniu ustalenia prawdy o katastrofie smoleńskiej, podczas której ponieśli śmierć również moi przyjaciele, m.in. Anna Walentynowicz, Stefam Melak, Janusz Kurtyka. Ich pamięci, oraz pamięci wszystkich ofiar tej strasznej a zarazem dotąd niewyjaśnionej, katastrofy, należy się szacunek wszystkich obecnych i wszystkich nastepnych pokoleń. Zginęli za prawdę o Zbrodni Katyńskiej, o którą ubiegałem się w ramach Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Zbrodni Katyńskiej, w Grupie Szkoleniowej Konfederacji Polski Niepodległej, byłem za tą prawdę więziony i zmuszony do emigracji.
W powstaniu warszawskim straciłem Ojca ppor. Gerda Skowrona ps. Janusz Dębosławski, Dziadka Jana Żbikowskiego, st.sierż WP i Wujka sierż.podch. Leona Żbikowskiego ps. Wrzos, w odstępie trzech tygodni, a moja Mama trzech najbardziej ukochanych mężczyzn w jej życiu: Ojca, Męża i Brata. Dzięki heroicznemu poświęceniu mojej Mamy przeżyliśmy wraz z moją siostrą i Babcią wypędzenie z Warszawy, selekcję na Dworcu Zachodnim i ucieczkę z obozu w Pruszkowie. Powstanie warszawskie stanowi dla mnie i dla mojej rodziny tragedię, która odcisneła sie piętnem na całe moje i mojej rodziny późniejsze życie. Kiedy tylko mogłem, aż do wyjazdu z Polski, czciłem rocznicę powstania warszawskiego albo na Placu Krasińskich albo na cmentarzu wojskowym na Powązkach, gdzie spoczywają m.in. szczątki mojego Dziadka i Wujka Leona. Gdyby podczas Apelu Poległych powstańców warszawskich ktoś zechciał „przy okazji” uczcić pamięć ofiar Zbrodni Katyńskiej, wojny polsko-bolszewickiej, czy powstania styczniowego, uznałbym to za profanację lub w najlepszym wypadku prowokację. Każda z tych martyrologii zasługuje na odrębną, niepodzielną uroczystość.
Drogi Antoni, zarówno ofiary powstania warszawskiego, których liczba, wraz z ludnościa cywilną sięga setek tysięcy, jak i ofiary katastrofy smoleńskiej, w liczbie 96, w pełni zasługują na odrębne uroczystości uczczenia ich pamięci a nie „przy okazji”.
Tych spraw nie wolno łączyć pod żadnym pozorem i pod żadnymi intencjami.
Drogi Antoni. Zdaję sobie sprawę, iż mój list nie będzie jedynym, jaki otrzymasz w przedmiotowej sprawie, a w imię przyjaźni, którą Cię darzę, proszę o odstąpienie od karkołomnego pomysłu zakłócenia uroczystości obchodów rocznicy powstania warszawskiego i proszę, byś przekonał o tym pana Jarosława Kaczyńskiego. Sam pomysł dołączenia listy poległych w katastrofie smoleńskiej do listy ofiar Poznanskiego Czerwca spowodował nikomu niepotrzebny zgrzyt w obchodach tej rocznicy. Czy nic Cię to nie nauczyło?
Rocznicę powstania warszawskiego zawsze obchodziliśmy, obchodzimy i będziemy obchodzić 1 sierpnia a rocznicę katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia. Nie pozwólmy ani na mylenie ani na łączenie tych dat, pod jakimkolwiek pozorem.
Twój przyjaciel
Bolko Jerzy Skowron
Kawaler Krzyża Wolnosci i Solidarnosci
Cheraw, SC , USA
Jeśli ktoś z Państwa chciałby się pod tym listem podpisać, proszę w komentarzach pod tekstem wpisać słowo „Popieram”. Ja się podpisuję.
popieram
Całkowicie Pana popieram jako kawaler Krzyża Wolności i Solidarności, odznaczony przez Prezydenta w grudniu 2014 roku.