Orężem Maryi, Matki Miłosierdzia, jest różaniec. To on otwiera drzwi do Jej serca, a Ona z kolei wstawia się za nami do swojego Syna, Jezusa. Jest najpewniejsza droga do szczęścia, w wielu już ją odkryło Ja także.
Gdy wyobrazimy sobie te liczne Sanktuaria na całym świecie, od Gwadelupe po Fatimę, a nawet Medjugorie co daje dobre owoce, te ogromne pielgrzymki ludzkie tam podążające, to będziemy mieli kompletny obraz Jej cudownego ziemskiego trwania przy nas. Toteż nikt się nie dziwi, gdy i wielcy artyści próbują na miarę swoich talentów też przybliżać nam Jej obraz fizyczny. Obraz Matki Miłosierdzia.
Zwykłych ludzi też dotyka czasem osobiście ta łaska miłosierna, i wtedy piszą osobiste zwierzenia jak to – pewnej Matki ze Śląska, do zbiorku świadectw pt. „Zwycięstwo przychodzi przez różaniec”:
„Trudno było mi się zdecydować na napisanie tego listu. Mój cud jest aż tak zwyczajny, że można by go nazwać ‘sposobem na usypianie dziecka’, a jednak… Kiedy kładłam moje dzieci do snu, to tak zwyczajnie je całowałam, robiłam na czole dziecka znak krzyża, i kładłam do łóżeczka. Sama zaś siadałam obok, brałam do rąk różaniec, i odmawiałam go półgłosem. Wyciszałam tą modlitwą siebie i dziecko, które spokojnie wówczas zasypiało. Kiedy dzieci podrastały, modlitwa różańcowa nadal trwała. Ale odmawiałam ją już z dziećmi i za dzieci. Dzisiaj Bogu i Matce Różańcowej dziękuję za 43 lata małżeństwa, dobre dzieci, dobre życie, synowe praz wnuki….”
Leave a Reply