Kuchnia. Dla mnie jest to miejsce, w którym spędzam najwięcej czasu. Tu gotuję, tu jemy posiłki w ciągu tygodnia. Dla mnie jest to najważniejsze miejsce w domu. Zawsze chciałam mieć dużą, jasną kuchnię. Po mikroskopijnej kuchence w bloku, moja w naszym domu, jest dla mnie ogromnym salonem. Gdy przeprowadziliśmy się, do naszego domu, to właśnie kuchnia czekała na wykończenie. Nie chciałam, aby było tu coś przypadkowego.
Czekałam cierpliwie. I po kilku latach doczekałam się.
Wszyscy domownicy lubią tu przebywać.
Nasz stół kuchenny często jest biurkiem do odrabiania lekcji, albo miejscem, gdzie na środku leżą farby i dzieci malują. Tym razem pejzaże jesienne.
Tu wyrabiamy wspólnie pierniki na święta.
Tu, przy kolacji, omawiamy mijający dzień.
Tu, rano wszyscy siadają do śniadania, by je zjeść pospiesznie przed wyjściem z domu.
Tu, lubię usiąść, gdy obiad się gotuje, aby w ciszy poczytać choćby stronę książki, wypić samotną kawę.
Ostatnio moja najmłodsza latorośl zapytała mnie:
– Mamusiu, musisz nauczyć mnie gotować.
– Dobrze, nauczę cię.
– Bo wies, jak będę mamą, to muszę umieć gotować. Mamusie zawsze dobrze gotują!
Dodam, że nasza najmłodsza córeczka ma 4,5 roku.
Dom to przecież nie tylko miejsce, do którego przychodzi się jeść i spać. To miejsce, w którym jest atmosfera domowa. Gdzie na przychodzących po szkole czy pracy czeka obiad. To miejsce, w którym na niedzielę piecze się ciasto. To wspólnie zjadane posiłki.
Tak sobie myślę, że nawet najpiękniejszy pałac, może być zimny, gdy nie mieszka tam miłość. Tak – miłość jest najważniejsza.
Mnie zawsze wzruszają słowa mojego męża, który wracając do domu mówi, że wraca do nas, jak na skrzydłach.
Dom to nie tylko mury. To przede wszystkim ludzie. To oni budują klimat, atmosferę.
Wczoraj mieliśmy z mężem takie małe święto. Była kolacja przy świecach, razem z dziećmi. One odśpiewały nam „Sto lat”, każde w miarę swoim umiejętności umiliło nam czas grając jakiś utwór na pianinie. Starsi dłuższe melodie, a młodsi, jeszcze jednym palcem, ale też pięknie zagrali. Na koniec dziewczynki zaprosiły nas na przedstawienie „O Jasiu i Małgosi”. Ćwiczyły całe popołudnie, aby zrobić rodzicom niespodziankę. Uśmialiśmy się wszyscy.
U mnie kuchnia jest sercem naszego domu. A jak jest u Was?
Pozdrawiam kuchennie.
Joanna
Leave a Reply