Wychowanie

Mowa ciała – rzecz o uśmiechu

Jestem obserwatorem. Przyglądam się ludziom, sytuacjom, reakcjom i interakcjom. Tak mam od zawsze. To dla mnie zajęcie niezmiennie interesujące. Jestem ciekawa ludzi. Nierzadko z tych obserwacji wynika coś bardzo ważnego dla mnie samej. Tak było na przykład wtedy, gdy spędzałam z moimi dziećmi sporo czasu na wszelkiego rodzaju placach zabaw. Zaobserwowałam, że rodzice są niczym lustra dla swoich małych dzieci. Dziecko patrzy na mamę lub tatę i z wyrazu ich twarzy, z mimiki „odczytuje” wiele informacji: o sobie, o uczuciach, o sytuacji. Uczy się od nich jakie jest, kim jest, jak się można czuć w takich okolicznościach, jak się reaguje, itd.

Wydaje się nam, że do otoczenia docierają przede wszystkim wypowiadane przez nas słowa. A reszta – to nasza słodka tajemnica 🙂 Nieprawda!

Mowa ciała może mieć ogromną siłę niszczenia lub budowania. Może wzmacniać nasz przekaz werbalny, albo być w całkowitej sprzeczności z nim. Jednak zawsze tym co zrobi większe wrażenie na odbiorcy będzie mowa ciała.

Widziałam mamy, które miały na twarzach taki niepokój, że ich dzieci zaczynały się od tego bać. Choć nie padały żadne słowa.

Widziałam ojców, którzy mieli wyraz zadowolenia na twarzy gdy ich pociecha rozwiązywała konflikt w piaskownicy za pomocą łopatki lądującej na głowie przeciwnika. Choć słowa niosły sprzeczną informację, że niby „tak nie wolno” itp.

Patrzyłam z jaką miną zbliżały się do wózków matki, które zorientowały się, że ich dziecko już się obudziło. Oj, uwierzcie, nie zawsze był to wyraz twarzy, mówiący: cieszę, się że Cię znowu widzę.

Wywarło to na mnie ogromne wrażenie.

I postanowiłam sobie, tak właśnie zrobiłam, postanowiłam sobie, że na widok moich dzieci – budzących się w wózku, przychodzących z samego rana do sypialni, wracających ze szkoły, zawracających mi głowę gdy robię coś ważnego, przerywających mi czytanie – będę się uśmiechać.

Żeby przejrzały się w lustrze, którym dla nich jestem i zobaczyły przychylność, bezpieczeństwo, zadowolenie i sympatię.

To ma sens.

Pomyślcie nad tym.

To na prawdę ma sens.

 

Photo: becca.peterson26 / Source / CC BY-ND

O autorze

Agnieszka Kukier

Nawrócona od 27 lat, żona od 21 lat, matka trojga nastolatków , kura domowa z zamiłowania, na wolnym wybiegu zawodowym, doradca życia rodzinnego, counsellor, autorka bloga. Przeszła długą drogę w poznawaniu i rozumieniu samej siebie. Teraz pomaga w tym innym.

Leave a Reply

%d bloggers like this: