Pascal zwykł mawiać, że szlachetnym czynem ludzkiego rozumu jest rozpoznanie i uznanie swoich granic. Rozum myśli i jednocześnie uznaje zakres swoich możliwości, wytycza dla siebie naturalne granice, wewnątrz których funkcjonuje, a poza którymi jego możliwości się kończą. Człowiek, który oddaje się myśleniu, jest zdolny powstrzymać działanie ślepych emocji, ponieważ im nie ulega, ale poddaje je pod kierownictwo rozsądku; nie ufa uczuciom, bo wie, że są złymi doradcami, ale przetwarza to, co rejestruje jego umysł, dokonując inteligentnej interpretacji, aby w ostateczności wyciągnąć wnioski, za którymi idzie działanie. Ktoś taki wie, że emocje mogą wypaczyć właściwy osąd i doprowadzić do konfliktu czy nieporozumienia, dlatego nie działa pochopnie. Znając wartość czasu, wie również, że może on wyjaśnić wiele spraw, aktualnie trudnych czy niejasnych, że potrafi uleczyć rany, a także załagodzić wiele konfliktów.
Kto myśli, ten ma szacunek dla czasu, dlatego nie działa bez namysłu. Nie chce zawracać i poprawiać tego, co uczynił pochopnie, czyli niedokładnie. Czas pozwala mu także lepiej klasyfikować wydarzenia, przypisując im takie znaczenie, na jakie rzeczywiście zasługują. Ustawia je w pewnej kolejności, umieszczając na początku sprawy istotne, zaś po nich inne, o mniejszym znaczeniu i wartości. Wynika to z doświadczenia, które uczy, że wiele zdarzeń, pozornie wielkich i znaczących, zniknęło z czasem, przepadło w czeluściach historii i nikt o nich już nie mówi. Stały się przeszłością, która nie ma wpływu na to, co dzieje się w historycznym dziś. Człowiek myślący wie, że czas oczyszcza i prostuje wszystko, co dokonuje się w jego granicach. Uspokaja też umysł człowieka, kiedy jest on zmuszony do konfrontacji z trudnościami, sugerując mu, że wszystko w zasadzie ma swój początek i koniec.
Foto: pixabay
Leave a Reply