KUCHNIA

Naleśniki, naleśniki…

„Cóż to za filozofia zrobić naleśniki?” ktoś powie. Ale dla mnie było wyzwaniem, żeby zrobić wreszcie DOBRE naleśniki! Osiągnęłam cel. Moje dzieci, które je uwielbiają potrafią zmieść na śniadanie całą górę tych prostych placuszków.

W naszym domu unikamy stosowania mleka krowiego i pszennej mąki, więc przepis, który podaję ich nie zawiera.

Składniki:

1 szklanka mleka sojowego niesłodzonego lub owsianego
1 szklanka wody
2 jajka
1 szklanka mąki orkiszowej białej
½ szklanki mąki gryczanej (ja używam mąkę Melvitu)
szczypta soli
1/4 łyżeczki cynamonu (opcjonalnie)
szczypta proszku do pieczenia lub sody (opcjonalnie)
oliwa do smażenia (lub 2 łyżki do dodania do ciasta)

Najpierw połącz składniki mokre: mleko z wodą i jajkami i dobrze rozmieszaj. Potem dodaj mąki, sól, cynamon i proszek do pieczenia. Cynamon pięknie aromatyzuje naleśniki, co czuć dopiero, kiedy przestygną (o ile mają na to szansę…) Dokładnie wymieszaj i jeżeli masz czas odstaw ciasto na ½ godziny, żeby rozpuściły się grudki (ja na ogół nie mam czasu, ale naleśniki i tak wyglądają i smakują świetnie). Przy użyciu mąki gryczanej może się okazać konieczne rozcieńczenie ciasta niewielką ilością wody. Rozgrzaną patelnię posmaruj cienko oliwą za pomocą pędzelka. Smaż naleśniki krótko z obu stron, żeby ich nie wysuszyć i nie przypalić.
Co do oliwy, to kiedyś dodawałam ją do naleśnikowego ciasta (w proporcji 1 łyżka na 1 szklankę płynu) i nie musiałam smarować patelni. Ostatnio zmieniłam metodę, ponieważ staramy się ograniczać używanie tłuszczów.

Co do mleka, to przy użyciu sojowego naleśniki są dużo bardziej odporne na przypalenie niż przy owsianym, nie wspominając o krowim.

Jak macie swoje sprawdzone patenty na naleśniki to podzielcie się w komentarzach. Dobrych przepisów nigdy dość 🙂

O autorze

Marta Dzbeńska-Karpińska

Z wykształcenia politolog i manager, z wyboru fotograf i dziennikarz. Autorka książki i wystawy „Matki: mężne czy szalone?” Żona i mama trójki dzieci. Fanka czarno-białej fotografii analogowej. Bardzo lubi ludzi, spacery i muzykę, a niekiedy także gotowanie.

1 Komentarz

Leave a Reply

%d bloggers like this: