Doświadczenia nas zmieniają. Jesteśmy sumą doświadczeń.
Dzięki temu, że ciągle się zmieniamy, dojrzewamy, uczymy się nowych rzeczy, stajemy się inni, czasem ludzie wytykają, że się zmieniliśmy, ale na tym polega życie, że nie jesteśmy tacy jak kiedyś. Ale to jest właśnie życie i to jest wspaniałe. Nie będziemy całe życie dopasowywać się do oczekiwań innych ludzi, bo przez to zatracamy samych siebie, zapominamy, kim jesteśmy, kim chcieliśmy być, przestajemy podążać za marzeniami.
Rany, ile ja lat uczyłam się asertywności, dziś nie zawsze jestem asertywna, wcześniej żyłam, by przystosować się do spełniania oczekiwań i potrzeb innych, nie moich. Ile lat walczyłam z poczuciem winy wywołanym przez toksyczne relacje.
Podoba mi się tekst mojej teściowej: „Teraz to ja jestem najszczęśliwsza z całego życia, nie przejmuję się, co myślą o mnie inni, robię co chcę – gotuję, śpię, chodzę, gdzie chcę, ubieram się w to, co lubię, a nie to, co innym się podoba. Jestem nareszcie wolną osobą, wyzwoliłam się spod despotyzmu męża i dopiero teraz to widzę, ile straciłam w życiu”.
Myślę, że warto zastanowić się nad naszymi relacjami z innymi, patrząc na nią, widząc, jak chce przeżyć ten czas, łapiąc każdą chwilkę, jak nadrabia stracone lata.
Nie można odkładać życia na jutro. Nie można szukać wymówek i czekać na sprzyjające okoliczności, trzeba zadbać o „własny kawałek tortu”.
Ja dopiero teraz krok po kroku realizuję swoje plany sprzed lat, staram się być dobra dla siebie i o siebie dbać. Wcześniej żyłam z ciągłym poczuciem winy, z myślą, że nic mi się nie należy, na nic nie zasługuję. Niestety takie odczucia wywołuje tkwienie w toksycznych relacjach, z których warto się uwolnić. Czasem tkwimy w nich z poczucia obowiązku, z lęku przed zmianami, niewiarą we własne siły i możliwości, strachu przed opinią innych. Ale nikt nie przeżyje życia za Was, a potem będzie żal, tak wielu rzeczy żałujemy z każdym rokiem, pamiętajcie: nigdy nie jest za późno, by to zmienić.
Ostatnio oglądałam dokument o kobiecie, która w wieku 57 lat zaczęła studiować i ukończyła studia w pełnym wymiarze 5 lat, zdobyła tytuł magistra. Ktoś powie: ale po co jej to, przecież nic już z tym nie zrobi. Owszem, kariery nie pchnie i wysokich stanowisk nie zajmie dzięki tylko temu dyplomowi, ale zrealizowała swoje pragnienie, które miała w sobie od zawsze. Jak dla mnie nieistotne jest, że poświęciła 5 lat na zdobycie czegoś, co nie zmieni jej kariery, ja widzę kobietę, która zrealizowała swoje pragnienie, po prostu spełniła siebie.
Gonimy za pieniędzmi, by kupować nowe rzeczy, ale czy są to rzeczy, które my chcemy mieć, czy są to rzeczy, które wypada mieć? Jedziemy na wakacje w miejsca, w które inni jadą, ale czy zawsze chcemy tam jechać? Czy są to nasze pragnienia, czy w każdy urlop musimy wyjechać? Ja lubię czasem zamiast wydać pieniędzy na kwaterę wydać je w moim mieście na rozrywki, poczuć, że robię, co chcę. A że nie będę się chwaliła zdjęciami z plaży na portalu społecznościowym? a co mnie to obchodzi, ludzie, którzy je obejrzą zapomną po 2 godzinach, gdzie ja byłam na urlopie. Ja nie żyję na pokaz, ja żyję dla siebie i rodziny.
Na pewno każdy z Was widział w Internecie zdjęcia pokazujące fantastyczne wydarzenia z życia, ale również pokazujące drugą stronę medali, że bywają one fikcją stworzoną w celu zaimponowania innym. W jakim my świecie żyjemy? Czy tylko potrafimy żyć na pokaz? Czy nie ważniejsze są chwile, które przeżyję naprawdę i czy muszę się nimi dzielić z całym światem? Jak dla mnie zupełnie niezrozumiały pęd do fikcji i aplauzu, a nie do prawdziwej istoty życia. Skupiamy się na pokazywaniu naszego „idealnego” życia, a nie na samym życiu, gonimy za pieniędzmi, by dorównać temu fikcyjnemu życiu widzianemu w Internecie, tv, gazetach, a nie skupiamy się na prawdziwym życiu, które uszczęśliwi nas, a nie innych. Czy fakt, że zamiast spędzić wieczór sobotni w modnym klubie, wolę iść na spacer z mężem, jest zły? Pobiegać, czy poczytać – to jest złe? Niestety dla wielu mało medialne, więc odrzuca to, co chciałby robić i robi to, co jest godne pokazania. To takie w sumie plastikowe życie.
Pamiętajcie, że co jest ok dla jednych, nie musi być ok dla innych. Jeden będzie czerpał z życia, imprezując, i to mu odpowiada, a inny, pielęgnując zioła na parapecie i medytując, będzie czuł się szczęśliwy. Trzeba podążać za własnymi pragnieniami, a nie za show dla innych.
Dziś przeczytałam takie zdanie w Internecie:
„W Internecie możesz być tym, kim zechcesz. Dziwne jest to, że większość ludzi wybiera bycie debilem”
Photo on Foter.com
Leave a Reply