Przez ostatnich kilka lat spędziłam sporo czasu na placach zabaw. Na zajęciach dla dzieci. W przychodniach. Podczytywałam wiele forów internetowych dla mam z dziećmi. Wielokrotnie powtarzały się wypowiedzi młodych mam mojego pokolenia, które nie dostały wsparcia, ani też dobrego słowa od swoich rodziców, szczególnie matek. Matki pokolenia końca lat 40’ i lata 50’. Czasy trudne w naszym kraju. Chociaż tak naprawdę, jakie były łatwe… Trudność wszak wiele ma wymiarów.
„Jestem niewystarczająca zdaniem mojej matki. Już w ciąży źle się odżywiałam jej zdaniem. Potem poród. Też oczywiście zły, bo miałam znieczulenie, a moja siostra cesarkę, to już całkiem w kategoriach matki zerowa punktacja.”
Oczywiście nic nie dzieje się bez przyczyny. Brak wsparcia o jakim piszę, musi mieć swój powód. Jednak nie mam przekonania, że wszystko można ot tak bezkarnie zrzucić na różnicę pokoleń. Nie! Spotkałam przecież też matki, które wspierały swoje córki, które były i są z nich dumne i chociaż pochodzą z tego pokolenia przemian powojennych to potrafią się cieszyć i chwalić swe dzieci głośno i dobitnie! W pamięci pozostanie mi chyba na zawsze, jak koleżanka urodziła trzecie dziecko, a ja wraz z jej mamą poszłyśmy ją odwiedzić. Weszłyśmy na salę, koleżanka czuła się dobrze. Leżała uśmiechnięta. Jej mama wtedy podeszła, ucałowała ją i powiedziała głośno: „Córeczko, spisałaś się na medal. Ja urodziłam tylko Ciebie jedną, a Ty już przebiłaś mnie o kolejne dziecko! Jestem z Ciebie bardzo dumna!!!”
Byłam wbita w podłogę po tym co usłyszałam. Ile z dziewczyn jakie spotkałam w swoim życiu, moich koleżanek dalszych lub bliższych, usłyszało coś takiego od swoich matek?
Wiele z młodych mam jakie znam, to wspaniałe matki, godne podziwu! Znoszą dzielnie wszelkie niedogodności w ciąży, rodzą, karmią piersią – chociaż czasem wymaga to od nich sporo zmagania. Chustują, pielęgnują, szkolą się jak najlepiej zajmować się swoimi dziećmi, gotują zdrowe posiłki, a przede wszystkim kochają swoje dzieci. Chcą spędzać z nimi czas, bawić się, spacerować, nawet kosztem umytej podłogi.
Dla mnie te wszystkie dziewczyny to ogromne bohaterki. Szczególnie te, którym brak wsparcia ze strony własnej matki, czy też teściowej. Są naprawdę niezwykłe, starając się jak mogą, chociaż ze strony swych własnych mam słyszą, że są Niewystarczające.
I tak pięknym jest to, że same często wyrastając w domu, gdzie na pierwszym planie było sprzątanie i gotowanie, potrafią postawić na bliskość relacji w swojej rodzinie. Potrafią walczyć o to co w życiu najważniejsze i mówić o tym.
Walczą wszak o … miłość.
Photo credit: The Raggedy-man / Foter / CC BY
Leave a Reply