Relacje

Ofiary

A zaczęło się to już w raju. Pierwszymi ofiarami zazdrości byli – Adam i Ewa. Pozazdrościli Bogu, chcąc być Mu podobni, lub może nawet – lepsi… Nic to, że miał w tym swój udział i szatan (coś takiego! mój komputer podpowiedział mi, że słowo szatan jest wyrazem wulgarnym…). Ale też nie wiadomo, jak zachowalibyśmy się i my sami na ich miejscu. Fakt pozostaje faktem, a skutki odczuwamy do dziś. Musimy się za naszych praojców męczyć na tym świecie, pełnym przemocy, nieszczęść, klęsk i upokorzeń. O raju możemy sobie tylko pomarzyć.
Następny był – Kain. Chciał zrobić Bogu na złość i zabił swego brata, Abla. Co prawda obróciło się to przeciwko niemu samemu, ale przecież tak było.
Dalej można by przytaczać wiele innych przykładów. Jak wyczytałam: „Zaiste głupiego zabija gniew, oo a prostaka umarza zawiść”.

A jak było z samym Panem Jezusem? Nawet Piłat wiedział, że arcykapłani wydali Go z nienawiści. A czegóż zazdrościli Jezusowi faryzeusze i saduceusze? Ano tego, że był on od nich lepszy – ludzie chcieli go słuchać, i szli za Nim wszędzie, gdzie Go spotkali. Tych wszystkich zazdrośników połączyła wspólna nienawiść i doprowadziła do tragedii. Choć w rezultacie tych wydarzeń mamy nadzieję na zbawienie, to jednak nikt nie przechodzi obojętnie wobec cierpień Jezusa Chrystusa.
Tak śledząc historię ludzkości możemy z niej wyodrębnić wiele zdarzeń, złych zdarzeń, których niejako motorem była nienawiść, zazdrość i nienawiść.

Wsłuchajmy się czasem w to, co pobudza nasze własne emocje.
– Na pewno nakradł się, przecież nie można dorobić się takiego majątku. – On jest wielkim twórcą? Przecież to szarlatan, najzwyklejsze disco-polo! – Szczęśliwe małżeństwo? Widziałam go z jedną taką, no wiesz… – Tylko się nadymają jakby wszystkie rozumy zjedli. Daj chłopu zegarek… – Ona – zdolna? O tak, do niejednego…
Z czasem zazdrość zaczyna zatruwać nasze serca i umysły. I już nie umiemy myśleć o niczym innym, jak tylko o tym, że – koleżanka zarabia więcej od nas, a sąsiedzi mają nowy samochód. Że kolega z klasy naszego synka występował w telewizji, a były polityk ma większą rentę niż my pensję. I tak dalej. Zupa się przypala, złość wylewa się na dzieci i męża. Przy okazji oberwała sklepowa, a głowa znowu boli od tych wszystkich myśli! Do tego w kolorowych czasopismach opisują cudze historie, takie barwne i wspaniałe, a tu śmierdzi ze zsypu, pękła rura i zabrakło na opłaty za światło i gaz. Co też plecie ten ksiądz w niedzielę, żeby kochać ludzi? A co oni mi dają w zamian???

Nie jest łatwo przestawić się na pozytywny odbiór świata. Dlatego trzeba zaczynać powoli, od spraw drobnych, pozornie małych. Ot, pochwalić czyjś wygląd, Ucieszyć się z czyjegoś sukcesu. Przesłać gratulacje. A potem to już samo pójdzie. I te dobre słowa i myśli powrócą do nas zwielokrotnione i dodadzą nam skrzydeł. Będziemy uśmiechać się do świata, a serca nasze przepełni miłość.
Popatrzymy wtedy na tych wszystkich hochsztaplerów, kłamców, oszustów, krzywoprzysięzców i złodziei zupełnie innymi oczami. Zrozumiemy, że to oni, ci zadowoleni z siebie i nadęci – są naprawdę nieszczęśliwi. Są biedni, bo żyją w niewiedzy dobra i zła, w niewiedzy prawdy.

Święta Siostra Faustyna wiele rozmawiała z Jezusem o duszach, aby je zwrócić ku Bogu, i kiedyś Jezus odpowiedział jej tak: „Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich. Przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, poprzez niepowodzenia i cierpienia, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samych sobie i daję im to, czego pragną…”
I wtedy może nie będzie nas dziwić, gdy ktoś opowie jak to czuje się samotny w swym pięknym domu, z którego nagle odeszło szczęście rodzinne zabite blaskiem kryształowych luster.

Elżbieta Nowak

Myśli na dobry dzień, pr. I Polskiego Radia, godz 4.50

Foto: Sean Molin/Flickr/CC BY-NC-ND 2.0

O autorze

Elżbieta Nowak

Z wykształcenia budowlaniec, pedagog, dziennikarz. Z zamiłowania – felietonista. Obecnie na emeryturze, lecz wciąż aktywna zawodowo – ma felietony w Polskim Radiu i w prasie katolickiej, prowadzi rubrykę korespondencyjną w „Niedzieli” (jako „Aleksandra”), udziela się w parafii. Jej strona autorska to Kochane Życie - www.elzbietanowak.pl

Leave a Reply

%d bloggers like this: