Hindusi potrafili przyjąć obce wpływy, nadali im swojski charakter i uczynili je częścią swojej kultury, zachowując przy tym własną tożsamość. Wielka to sztuka właściwie łączyć rzeczy stare i nowe!
Niedawno miałem przyjemność uczestniczyć w odprawie wart przed Rashtrapati Bhavan, czyli Pałacem Prezydenckim w New Delhi. Ta widowiskowa ceremonia odbywa się w każdą sobotę na olbrzymim placu przed samym pałacem. Rozpoczyna ją przybycie plutonu lansjerów Gwardii Przybocznej Prezydenta. Ta jednostka kawalerii jest najstarszą formacją wojskową w armii indyjskiej, istniejącą nieprzerwanie od 1773 r. Początkowo była to Gwardia Przyboczna Głównego Gubernatora Indii Kompanii Wschodnioindyjskiej, potem od 1857 Wicekróla, a od 1947 Prezydenta niepodległych Indii. Na wspaniałych koniach, w czerwonych mundurach, z lancami ozdobionymi pąsowo białymi proporczykami zbliżają się z dala lekkim kłusem w kolumnie dwójkowej. Na środku dowódca w asyście dwóch trębaczy. Kolumna rozdziela się i kawalerzyści zajmują miejsca po przeciwległych stronach placu, gdzie następnie wkraczają dwa oddziały piesze. Następuje pokaz musztry, wymiana komend, precyzyjne ruchy, a wszystko to przy akompaniamencie wojskowej orkiestry w czerwonych uniformach. Wspaniały pokaz wojskowego kunsztu i doskonałej choreografii.
Po południu udało mi się zwiedzić wnętrza pałacu. Kiedy w 1911 Brytyjczycy przenieśli stolicę Indii z Kalkuty do New Delhi, zadecydowali również o budowie odpowiedniej rezydencji dla Wicekróla, która następnie stała się siedzibą Prezydenta Indii. Początkowo zakładano, że budowa zajmie cztery lata, które jednak wydłużyły się do lat dziewiętnastu. Do momentu wybudowania w 2014 siedziby Prezydenta Turcji, pałac ten był największą siedzibą głowy państwa na świecie. Budynek zawiera 340 sal i wraz z ogrodem zajmuje 130 hektarów powierzchni. Brytyjski architekt Edwin Landseer Lutyens zrealizował projekt tej monumentalnej budowli, łącząc w sobie elementy architektury europejskiej i mogulskiej z motywami indo-saraceńskimi. Główna kopuła pałacu wzorowana jest na kopule Panteonu w Rzymie. Pałac, na zewnątrz monumentalny i surowy, sprawia także takie wrażenie i w środku, z przewagą jednak rodzimych elementów. Ku mojej wielkiej radości, której doznaję ilekroć znajduje polskie ślady za granicą, w galerii poświęconej monarchom brytyjskim oraz gubernatorom i wicekrólom Indii, znalazłem portret naszej rodaczki Marii Leszczyńskiej (1703-1768), córki naszego króla Stanisława Leszczyńskiego, która w 1725 poślubiła króla Francji Ludwika XV. Jej obraz, którego oryginał znajduje się w Wersalu, jest dziełem francuskiego malarza Carle André Van Loo (1705-1765).
Po obejrzeniu ceremonii odprawy wart, jak i samego pałacu, rodzi się refleksja, że Hindusi potrafili przyjąć obce wpływy, nadali im swojski charakter i uczynili je częścią swojej kultury, zachowując przy tym własną tożsamość. To szczególne przywiązanie do własnej kultury i tradycji widać na każdym kroku, co uzewnętrznia się nawet w ubiorze i gastronomii. W naszym pięknym kraju nad Wisłą nie ustają jeszcze dyskutuje o integracji, naszym miejscu w Europie, jak również o otwarciu się na świat i o nowoczesności, cokolwiek by to miało znaczyć. Jak wszędzie, również i tutaj Ewangelia może być nam pomocna: On rzekł do nich: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare» (Mt 13, 52). Wielka to sztuka właściwie łączyć rzeczy stare i nowe!
Fotografia autora.
Leave a Reply