Rodzina

Po Bogu kochał Ojczyznę

Na lekcji dostaliśmy zadanie stworzenia historii naszej rodziny w postaci drzewa genealogicznego aż do piątego pokolenia. Brakowało mi kilku informacji, zapytałam więc mamę: „ Kim był mój prapradziadek a Twój pradziadek?“. W odpowiedzi usłyszałam: „Mój pradziadek nazywał się Jan Graczyk i został zamordowany w hitlerowskim więzieniu we wrześniu 1942 r.“ Byłam zaskoczona odpowiedzią mamy. Do tej pory niewiele wiedziałam na temat II wojny światowej.
Postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o historii prapradziadka Jana. Spotkałam się z babcią Grażynką (wnuczką Jana Graczyka) i przeprowadziłam wywiad.

Babciu, znałaś swojego dziadka?
Niestety nie. Dziadek Jan zginął w hitlerowskim więzieniu we Wronkach we wrześniu 1942 r., a ja urodziłam się po zakończeniu II wojny światowej. Mogę jednak Ci o nim opowiedzieć. Sporo słyszałam podczas długich rozmów z babcią Heleną, moją mamą i ciociami o wojennych losach rodziny.

Opowiedz mi więcej.
Moja mama opowiadała, że jak Niemcy wkraczali do Gniezna we wrześniu 1939 r. dziadek Jan stał w oknie, a po policzkach spływały mu ogromne łzy. Mama też miała oczy pełne łez. Wkrótce otrzymali polecenie spakowania niezbędnych rzeczy i opuszczenia mieszkania. Babcia Helena, wychodząc z domu, rozdarła poduszkę z pierzem i rozlała bańkę z mlekiem. „Niech sobie sprzątają!!!“ – powiedziała wychodząc. Całą rodzinę (babcię, dziadka oraz ich siedmioro dzieci) zapakowano na ciężarówkę i wywieziono z Gniezna. Większość dnia spędzili w rowie, chroniąc się przed niemieckimi nalotami. Wieczorem zmieniono rozkazy i nakazano im wrócić do domu. Babcia śmiała się potem, że nigdy nie widziała swoich dzieci tak ochoczo sprzątających domu. Wiesz Gabrysiu… to pierze i mleko.

Jak dziadek Jan trafił do więzienia?
Uważano, że wojna potrwa krótko, bo Polsce pomogą sojusznicy. Dziadek Jan z kolegami założyli tajną organizację W.O.W. (Wielkopolska Organizacja Wojskowa), która miała na celu przejęcie Gniezna po pokonaniu Niemców. Miał przygotowanie do tej działalności, którą zdobył w Związku Strzeleckim „Sokół“. Tam oprócz tężyzny fizycznej kształtowano postawy patriotyczne i obywatelskie. Jeden z członków tej organizacji zdradził. Dziadka Jana aresztowało gestapo. Był nawet jakiś „proces“, który nie miał nic wspólnego ze sprawiedliwością i wydano wyrok – 6 lat więzienia. Jedynym kontaktem dziadka Jana z dziećmi był list przesłany z więzienia w kwietniu 1941 r.
Babcia Helena opowiadała mi, że po wielu zabiegach otrzymała zgodę na widzenie z dziadkiem w więzieniu. Moja mama zdobyła kilka plasterków szynki i kawałek masła. Cała rodzina uczestniczyła w przygotowaniu tych „rarytasów“ dla ojca. Niestety strażnik niemiecki nie pozwolił na podanie ich Janowi i babcia skrycie oddała je innemu więźniowi.
Dziadek Jan zmarł w tym więzieniu. Niemcy napisali, że powodem śmierci była gruźlica płuc, ale wszyscy wiedzieli, że zabił go głód, bicie i troska o rodzinę. W domu została babcia Helena i siedmioro dzieci, w tym moja mama, która miała wtedy dwadzieścia lat i była najstarsza. Najmłodszy był sześcioletni wujek Mundek.

Babciu, a co działo się z rodziną po aresztowaniu dziadka?
Natychmiast po aresztowaniu dziadka Jana kazano im się przenieść do jednego pokoju, a pozostałą powierzchnię mieszkania zajęli Niemcy. Babcia wspominała, że kiedyś do kuchni wszedł Niemiec w czapce na głowie. Babcia poprosiła go o zdjęcie czapki, bo tu wisi obraz Św. Stanisława Kostki. Takie zachowanie groziło aresztowaniem. Niemiec zdjął czapkę i wszystko dobrze się skończyło. Wyobraź sobie, że ten obraz nadal wisi w tym samym miejscu! Dla mnie jest symbolem godności, dumy i chrześcijańskiej podstawy podczas II wojny światowej. Córki Jana – Ula i Maryla – zostały wywiezie przez hitlerowców do kopania okopów. Tam cierpiały z powodu głodu, wszawicy i pracy ponad siły.
Ciocia Ula prosiła o przekazanie Ci dokumentów dotyczących losów jej ojca w czasie II wojny światowej, żebyś mogła kiedyś opowiedzieć o nim swoim dzieciom. To są nasze rodzinne „relikwie“.
Tak napisała o swoich rodzicach: „Nasz ojciec Jan Graczyk po Bogu kochał bezgranicznie Ojczyznę i poświęcił dla niej życie. Nigdy nie słyszałam od mamy, że ma żal do męża za to, że ją zostawił z siódemką dzieci i poszedł walczyć o wolność Polski“. 

Foto: Rodzina Graczyków, 1937 r.; archiwum rodzinne

O autorze

Gabriela Solan

Uczennica 4 klasy szkoły podstawowej, siostra Kasi, Oli i Uli, miłośniczka jazdy konnej i narciarstwa.

Leave a Reply

%d bloggers like this: