Jarosław mimo swojej bogatej historii, urokliwego położenia i nietuzinkowych zabytków leży z dala od głównych szlaków turystycznych Polski. Pozostaje w cieniu sławy Sandomierza i Zamościa. A szkoda.
Miasto leży w południowo-wschodniej części Polski, między Rzeszowem a Przemyślem. Wybudowane na wysokiej skarpie góruje nad doliną Sanu. Pierwsze ślady osadnictwa na tych terenach pochodzą z czasów prehistorycznych kiedy to nasi przodkowie polowali w tutejszych puszczach na grubego zwierza. Handlowa historia Jarosławia rozpoczyna się w I wielu po Chrystusie – tędy wiodły szlaki bursztynowe między Bałtykiem a Morzem Czarnym przemierzane przez licznych kupców greckich i rzymskich. W następnych wiekach ziemia jarosławska była obiektem częstych waśni między Polanami a Rusinami. Sama nazwa Jarosław Pochodzi podobno od Ruskiego księcia Jarosława Mądrego. Ostatecznie miasto weszło w skład Rzeczypospolitej, a swój rozkwit przeżywało za czasów panowania Jagiellonów.
W sercu miasta znajduje się piękny brukowany rynek otoczony urokliwymi kamienicami bogatych kupców będących widomym śladem handlowej świetności Jarosławia. Na środku rynku stoi wspaniały ratusz. Jego historia sięga głębokiego średniowiecza, kilkakrotnie niszczony i przebudowany jak po pożarze 1625 roku. Dzisiejszy neorenesansowy wygląd otrzymał pod koniec XIX wieku. Odwiedzając przyrynkowe sklepy można stracić fortunę (i to mimo, że ceny są bardzo przystępne), ale warto zachować choć kilka złotych na świetne lody w kulkach robione według oryginalnej receptury.
Posiliwszy się słodyczami warto przejść kilka kroków ul. Sobieskiego aby obejrzeć greko-katolicką cerkiew pw. Przemienienia Pańskiego. Wybudowana w pierwszej połowie XVIII wieku w miejscu rozebranego miejskiego zamku. Dzisiejszy neobizantyjski wygląd świątynia otrzymała po przebudowie na początku XX wieku. Na frontonie uwagę zwraca rzeźba Chrystusa Ukrzyżowanego. We wnętrzu wrażenie robi bogata polichromia oraz wspaniała, cudami słynąca ikona Matki Bożej Bramy Kościoła. W okresie PRL-u świątynia była zdewastowana i służyła jako magazyn.
Od cerkwi odchodzi ulica Cygańska Góra, którą dochodzimy na taras widokowy. Tu naszym oczom ukazuje się wspaniała dolina Sanu. Na sąsiednim wzgórzu, widać otoczony murami obronnymi kościół pod wezwaniem św. Mikołaja i Stanisława biskupa oraz Opactwo Benedyktyńskie. Całość robi wrażenie polskiej twierdzy z kart sienkiewiczowskiej Trylogii.
Klasztor sióstr benedyktynek powstał na początku XVII wieku na terenie pierwotnego miasta. Jego historia była burzliwa i dramatyczna. W okresie rozbiorów klasztor służył jako koszary dla wojsk austriackich. Po odzyskaniu niepodległości rozpoczęła się żmudna odbudowa i rekonstrukcja. W czasie II wojny światowej kościół i klasztor cudem uniknęły zagłady. W 1944 tuż przed ucieczką Niemcy podpalili je. W jednej z komnat, która służyła za magazyn, znajdowały się duże ilości karbidu oraz innych środków chemicznych.
Gdy ogień dotarł do tego pomieszczenia, nie spowodował oczekiwanego wybuchu. Temperatura była jednak tak wysoka, że do dziś sufit owej komnaty pokryty jest czarnymi nawisami stopionych cegieł. Obecnie jest tu Kaplica MB Częstochowskiej zwana Czarną Kaplicą.
W kościele największe wrażenie robi wspaniały drewniany ołtarz w stylu barokowym z licznymi rzeźbami. Szczęśliwcy mogą trafić na moment czyszczenia ołtarza. Widok jest niesamowity, gdy siostra zakonna w tradycyjnym habicie przemyka kilkanaście metrów nad posadzką z kolorową szczotką, którą usuwa kurz ze świętych obliczy 😉
To zaledwie mała impresja z Jarosławia, miasta które warto odwiedzić i poznać jego historię.
Foto: Marta Dzbeńska-Karpińska
Leave a Reply