Właściciel wznosząc Krzyżtopór postawił sobie za cel przyćmienie wszystkich już istniejących rezydencji magnackich. Kiedy ukończono budowę w 1644 roku, był największym tego typu obiektem w Europie.
27 listopada 1633 roku Rzym stał się areną wydarzenia, które odbiło się głośnym echem w całej Europie. Z wizytą obediencyjną, czyli oficjalnym wyrażeniem posłuszeństwa papieżowi, przybył Jerzy Ossoliński, poseł nowo obranego króla polskiego Władysława IV Wazy. Wjazd poselskiego orszaku do Wiecznego Miasta obserwowany był przez liczną widownię. Ossoliński postanowił propagandowo wykorzystać to wydarzenie, aby zaprezentować potęgę Rzeczpospolitej i bogactwo jej mieszkańców, a co za tym idzie, także swego władcy.
Poseł i jego świta wystąpili w polskich strojach, które zaskakiwały południowców swoim orientalnym wyglądem. Uszyte były z najlepszych gatunkowo materiałów, starannie dobrane kolorystycznie i ozdobione klejnotami. Oprócz koni pojawiły się muły oraz wielbłądy, które prowadzili Ormianie i Tatarzy w swoich strojach. Siodła rumaków skrzyły się od klejnotów, a do ich kopyt przytwierdzono złote podkowy w taki sposób, aby odpadły podczas przejazdu, stając się zdobyczą tłumu. W taki sposób ogłaszano światu początek panowania Władysława IV, ostatniego króla zwycięskiej i zamożnej Rzeczypospolitej. W roku jego śmierci wybuchła wojna domowa, która pogrążyła kraj w wieloletnich zmaganiach.
Dzieje zamku Krzyżtopór w Ujeździe w sposób symboliczny łączą się z losami Rzeczpospolitej. Wzniesiony został właśnie w czasach panowania Władysława IV Wazy i kiedy ukończono go w 1644 roku, był największym tego typu obiektem w Europie. Wzorowano go na włoskiej rezydencji Caprarola rodu Farnese, w stylu palazzo in fortezza czyli pałacu zbudowanego wewnątrz murów obronnych. Jego fundator, Krzysztof Ossoliński był rodzonym brat Jerzego – posła królewskiego, który z takim przepychem wjeżdżał do Rzymu. Do końca nie jest wyjaśniona geneza nazwy zamku. Z jednej strony wskazuje się na krzyż – symbol wiary i topór – zdobiący tarczę herbową Ossolińskich (oba umieszczone na bramie wjazdowej do zamku). Z drugiej, słowo może być zniekształconą formą imienia właściciela Christophoros – Krzysztof.
Zamek w czasach świetności prezentował się imponująco. Właściciel wznosząc Krzyżtopór postawił sobie za cel przyćmienie wszystkich już istniejących rezydencji magnackich. Zwarta bryła zamku posadowiona została w centrum pięciu bastionów, które ogniem artyleryjskim miały chronić mieszkańców. Wokół części pałacowej biegł mur obronny, tworzący zamknięty pięciokąt. Dookoła fortecy wykuto w skale suchą fosę. Obiekt połączony był też z pięknymi ogrodami, usytuowanymi na zewnątrz, które dzisiaj już nie istnieją. Zamek pełen był symboliki; 4 baszty jak pory roku, 12 sal jak miesiące, 52 komnaty jak tygodnie i 365 okien jak dni w roku. Bogate wykończenie zdumiewało: w przyziemiu ulokowano stajnie z marmurowymi żłobami i lustrami, jedna z sal w zamku posiadała szklany sufit, który imitował akwarium, wnęki umieszczone na zewnątrz budynku wzorowane były na łukach tryumfalnych i umieszczono w nich podobizny przodków fundatora oraz członków spokrewnionych rodów.
Pierwszy właściciel nie długo cieszył się z zamku. Zmarł w 1645 roku, kiedy jeszcze trwało urządzanie pałacu. Jego syn Krzysztof Baldwin zginął bezpotomnie cztery lata później w czasie powstania Chmielnickiego, a Krzyżtopór przeszedł w ręce rodu Kalinowskich. Sześć lat po tym wydarzeniu w zamku pojawili się Szwedzi – jak większość szlachty, właściciele fortecy porzucili Jana Kazimierza i przeszli na stronę króla szwedzkiego. Najeźdźcy najpierw zamieszkali w pałacu, a przed opuszczeniem luksusowej kwatery gruntownie obrabowali, ogołacając z wyposażenia. Po potopie rezydencja nie powróciła już do dawnej świetności. W XVIII wieku zamek uległ zniszczeniu w czasie walk konfederatów barskich i nie został obudowany.
Krzyżtopór, chociaż pozostaje w stanie ruiny, jest wdzięcznym obiektem turystycznej wyprawy. Mimo, że sklepienia prawie się nie zachowały, mury przetrwały w niezłym stanie i dają wyobrażenie o dawnym rozmachu budowli. Zamek zwiedzać można w dzień, a także nocą. Specjalna iluminacja murów oglądana podczas nocnej wędrówki po podziemiach to atrakcja, której nie można znaleźć w innym miejscu. Ujazd, w którym zlokalizowany jest zabytek leży poza głównymi szlakami turystycznymi, ale z pewnością warto nadłożyć drogi i zapoznać się z pomnikiem dawnej świetności Rzeczpospolitej.
Od zakończenia wojny i nacjonalizacji zabytku, pojawiają się inicjatywy zmierzające do odbudowy zamku. W ostatnich latach ideę poparł Instytut Sobieskiego, który w ramach projektu „Odbudować przeszłość” dąży do rekonstrukcji zamku.
Więcej informacji o zamku Krzyżtopór znajdziesz tutaj.
Foto: Brian/Flickr/CC BY-ND 2.0; Jerzy Kociatkiewicz/Flickr/CC BY-SA 2.0; Mariusz Ciszewski/Ministry of Foreign Affairs of the Republic of Poland/Flickr/CC BY-NC 2.0
Leave a Reply