Pierwsza cząstka różańca świętego, to narodziny Pana Jezusa. I po „Ojcze nasz” następuje nieodmiennie „Zdrowaś Maryjo…”. Pierwszy raz jakby zobaczyłam całość modlitwy różańcowej gdy wracaliśmy z Rzymu, od Papieża Jana Pawła II tuż przed Bożym Narodzeniem w roku 1999-tym. Na tydzień przed tymi świętami. Dlatego tak dokładnie to pamiętam, bo te daty są tak znaczące. Odmawialiśmy różaniec w autokarze, i tak jak przedtem myliły mi się kolejne części i tajemnice, tak po tej redakcyjnej wyprawie nagle wszystko znalazło się na swoim miejscu. Moja stuletnia ciotka jeszcze na łożu śmierci twierdziła, że różaniec to jest klepanie zdrowasiek i Bogu dziękuję, że ja już tak samo nie myślę. Że zdążyłam się przybliżyć do Tajemnic Różańca i od dawna towarzyszą one także i mnie. Dziś jakby zaczynamy tę modlitwę, zaś całość tej historii zajmie nam cały rok. Rok liturgiczny.
Wszystko dziś coś znaczy. Każde światełko, modlitwa, nabożeństwo, a nawet specjalne potrawy, prezenty, choinka, oczywiście na początku: wczorajszy opłatek i pierwsza gwiazdka – to wszytko ma głęboki sens i swoje usprawiedliwione miejsce w tym świątecznym korowodzie. Co za bogactwo znaczeń. A najlepiej docenia się ten nasz czas świąteczny w momentach, gdy nie możemy ich celebrować. Bo jesteśmy w pracy, może w podróży, albo przebywamy poza domem, bez swoich bliskich, czasami nawet w innej kulturze, która nie uznaje naszych świętości, bo i tak się zdarza. I najważniejsze o czym dzisiaj powinniśmy pamiętać to jest wdzięczność do Pana Boga że możemy Go chwalić w pokoju.
Leave a Reply