TWIERDZA POBOŻNOŚCI
Czy zatem wolno twierdzić, iż najlepszą receptą na kryzysy dzisiejszego świata jest powrót do źródeł? Czy rozwiązaniem polskich problemów byłaby akcja: Na problemy – CR! (zmartwychwstańcy jako zaczyn odrodzenia ducha narodowego, w którym polskość i katolickość stanowią fundament Ojczyzny). Kaznodzieje głoszący orędzie Ewangelii w czasie zaborów mieli wielkie pragnienia, celem było nie tylko odzyskanie niepodległego bytu, ale powołanie do życia nowego ludu Polaków, których Pan Bóg doświadczył, ale poprzez cierpienie oczyścił, by stali się Narodem Wybranym. Budowa Polski jako swoistej „twierdzy pobożności” wymaga wielkiej cierpliwości i pracy, które z pomocą Bożej łaski zaowocują prawdziwie chrześcijańskim ludem.
Cierpliwość i praca nigdy nie są staroświeckie. Zwłaszcza w dobie hedonizmu i nihilizmu warto wracać do tych zaginionych wartości. Nie wstydząc się „wiary ojców naszych”. W dobie nowoczesności i ponowoczesności potrzebne są wybitne osobowości, niczym ks. Aleksander Jełowicki, wydawca dzieł Mickiewicza i spowiednik Chopina, jak ks. Władysław Zapała, powiernik Ignacego Jana Paderewskiego. Zamiast żałosnych celebrytów, którzy plują na wiarę i patriotyzm, potrzebuje dzisiaj Polska wielkich osobowości, przypominających o heroicznej walce Polaków o wolność – polityczną i duchową: „Żyj, Polsko, żyj, bo cały naród nasz polski wierzy w to święcie i wierzyć będzie, że Polska jeszcze nie zginęła i nie zginie nigdy”, jak głosił ks. Zapała. Potrzebuje świat cały wielkich proroków nadziei, którzy pogrążonym w ciemności przypomną, że Bóg JEST (Wj 3,14) i że jest Miłością (1J 4,8). A wszystko to – Bogu na chwałę, Polsce na zbawienie!
W stulecie odzyskania niepodległości polscy zmartwychwstańcy „pokazują”, jak wielkim skarbem jest wiara katolicka i patriotyzm, które w Polakach stały się czymś jednym. Warto zatem częściej powtarzać: Cudze chwalicie, swego nie znacie! Nie zmieni tej dumnej postawy Polaków żadna pedagogika wstydu, która chciałaby odesłać do lamusa dewizę Polonia semper fidelis (tej Polsce, Matce wszystkich Polaków, synów „Polski zawsze wiernej”, błogosławił Papież Benedykt XV jeszcze przed odzyskaniem niepodległości, 29 marca 1916 roku).
Polonia semper fidelis! No tak, na pewno Polonia semper, ale czy zawsze „fidelis”? Co z naszym fidelis? Na czym polega fenomen polskości, wierności duchowemu dziedzictwu, któremu na imię Polska, Polonia semper fidelis? I co czynić, by nie zginęła w sercach wierność? W stulecie odzyskania niepodległości uświadamiamy sobie bolesną prawdę, iż wolność nigdy nie jest dana raz na zawsze, że nie jest nieutracalna, że niezależność polityczna czy gospodarcza nie oznacza jednoczesnej niepodległości ducha. Można obronić państwowość, a zatracić ducha. Podobnie jak wolność, również miłość do Ojczyzny stanowi skarb, który można roztrwonić. Dlatego potrzebni są strażnicy pamięci, pokorni prorocy Boga. Tego, który poprzez prostą modlitwę Siostry Faustyny przekazał ludziom modlitwę do miłosierdzia Bożego (Wilno, 13-14 września 1935). Potrzebni są kapłani, słudzy Słowa, wzywający do wierności Bogu.
Leave a Reply