Po nocnej debacie pierwszy kandydat poszedł spać. Kto śpi, nie grzeszy, więc ciepłe łóżeczko to dobry pomysł. Skoro człowiek zmęczony, a następnego dnia tak wiele pracy, więc. Więc i kropka! Problem w tym, iż ludzie nocą śpią, ale prawdziwe gwiazdy nocą: świecą!
Piszę o świcie, 22 maja 2015. Po drugiej debacie, w której Pan Komorowski i Pan Duda skrzyżowali rękawice. Zwolennicy PBK uważają, iż debatę wygrał PBK, zaś sympatycy AD są przekonani, że zwycięzcą jest AD. W niedzielę, w krainie Jana Pawła II i Cypriana Norwida, rotmistrza Witolda Pileckiego i Tadeusza Kościuszki, naród polski wybierze prezydenta.
A zatem: pierwszy kandydat poszedł spać. Drugi natomiast ruszył w podróż: nocą odwiedził piekarnię (żeby poczuć zapach chleba) i szpital (żeby poczuć smak cierpienia), aby rano spotkać górników, idących do pracy w kopalni. Te nocne rozmowy Dudy z Polakami media „mainstreamowe” albo przemilczały, albo opatrzyły ironicznym zarzutem o populizm. Dobrze, że nie oskarżono dra Dudy o problemy psychiczne (tylko nienormalny biega nocą po Polsce i chce gadać). I taki lunatyk-desperat-populista – pouczano w porannych wiadomościach – pragnie być prezydentem!
No tak, ale… jeśli przez chwilę pomyślimy, że cała kampania Andrzeja Dudy jest uczciwa? Jeśli – nawet nocą – chce rozmawiać ze zwykłymi ludźmi (tylko tacy istnieją!), dzielić z nimi chleb, słuchać ich marzeń i trosk? Jeśli to normalna ludzka (polska) dobroć? Cóż powiedzieć…?
Drogi Panie AD, a nawet Drogi Panie PAD: tylko dobroć potrafi przemienić ten świat, tę ziemię, na której dobry Pan Bóg pozwolił nam być przez jedną chwilę. Polska jest najważniejsza, to znaczy: Polska zasługuje na dobrego człowieka, który nie jest oszustem i obłudnikiem. Na prezydenta, który jest prawdziwy. I tego trzymać się trzeba!
Jest 8:22, najwyższy czas na poranną kawę.
Photo credit: glasseyes view / Foter / CC BY-SA
Leave a Reply