Siedziałam przy swoim laptopie, na którym miałam odpalonych (tak jak zwykle) kilkanaście zakładek i akurat pisaną pracę. Między stronami, które miały mi pomóc w nauce, odpalone zakładki z portali plotkarskich (czyli bzdury czytane na rozluźnienie mózgu). Wszystkie czytam niemal równolegle. Do tego mam włączonego peceta, na którym w międzyczasie gram w ulubioną grę. W tle leci hałaśliwa muzyka, do której nerwowo podryguję nogą. Jeśli nie ma czegoś takiego jak przebodźcowanie, jeżeli nie ma czegoś takiego jak deficyt uwagi, to co się właściwie ze mną dzieje?
Licealistka
Poważnym zagrożeniem dla normalnego rozwoju jest skupianie się na urządzeniach elektronicznych kosztem kontaktu z rodzicami, rodzeństwem, rówieśnikami. Świat wirtualny odciąga od świata więzi, które są naturalnym i najważniejszym miejscem rozwoju. Im więcej godzin młody człowiek spędza przed komputerem, na portalach społecznościowych, na grach komputerowych czy ze smartfonem w ręku, tym większe niebezpieczeństwo zamknięcia się we własnym świecie.
ZAGROŻENIA:
– Odizolowanie się od świata rzeczywistego
– Nieumiejętność kontaktowania się z innymi i budowania głębszych więzi
– Uzależnienie od mediów elektronicznych
Pierwszy problem to stawianie świata wirtualnego w miejsce świata rzeczywistego, czyli w miejsce tej przestrzeni, w której wszystko jest prawdziwe, w której można doświadczyć prawdziwej miłości i uczyć się jej od Boga i kochających mnie ludzi. Prowadzi to do zniekształcania świadomości i do zaburzonej percepcji rzeczywistości.
Drugi problem: skupianie się na świecie wirtualnym kosztem kontaktów z ludźmi prowadzi do nieumiejętności kontaktowania się z innymi i budowania głębszych więzi. Dziecko zaczyna wierzyć w to, że również w życiu realnym wszystko jest na niby, że można występować pod wieloma nickami (jak na portalach społecznościowych) i postaciami, że można odgrywać dowolne role czy że każde wydarzenie można „cofnąć” jak w grze komputerowej.
Trzeci problem: urządzenia elektroniczne uzależniają dzieci i młodzież z nie mniejszą siłą i szybkością niż alkohol czy narkotyk. Im wcześniej ktoś wchodzi w ten świat, tym większych doznaje szkód w rozwoju i tym szybciej uzależnia się od tego świata.
Ochrona dzieci przed uzależnieniami oraz przed zaburzaniem rozwoju psychospołecznego wymaga określenia przez rodziców jasnych zasad korzystania z mediów, stanowczego stawiania dziecku granic i konsekwentnego egzekwowania ograniczeń przyjętych dla dobra syna czy córki. Rodzic ma prawo wymagać!
Życie nie znosi pustki. Najłatwiej dystansować się od mediów elektronicznych tym dzieciom, które doświadczają miłości rodziców i które mogą każdego dnia przez wiele godzin rozmawiać z bliskimi o tym, co się dzieje w nich i wokół nich. Świat wokół nas jest fascynujący, piękny i to w nim działa Bóg. Warto o tym przekonać młodych ludzi, żeby nie nabawili się nerwic, uzależnień i przebodźcowania!
OKIEM RODZICA
1. Zapewnij dziecku spokojne miejsce do pracy, tak żeby mogło się skoncentrować. Wyłącz głośną muzykę, telewizor, radio i ogranicz rozmowy.
2. Jeżeli do odrabiania lekcji potrzebny jest komputer, nie można równocześnie siedzieć na Facebooku i innych stronach internetowych (syndrom odpalonych kilkunastu zakładek równocześnie).
3. Ograniczaj dziecku oglądanie telewizji i granie w gry komputerowe. Te zajęcia powinny się odbywać we wcześniej zorganizowanym czasie i być traktowane jako nagroda (z jasno określonymi granicami).
4. Smartfony to potężne narzędzia. Owszem służą również do dzwonienia, ale przede wszystkim zapewniają stały dostęp do Internetu, muzyki, filmów i gier i są zawsze pod ręką. Są na tyle drogie, że najczęściej to my, rodzice, kupujemy je naszym dzieciom. To my jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby dziecko nauczyło się nad nim panować i korzystać z niego w sposób kontrolowany.
Photo credit: Bogdan I. Stanciu / Foter / CC BY-NC-SA
Sądzę, że najpierw trzeba przeprowadzić terapię rodziców, a potem można przejść do dziecka aby jemu pomóc w walce z uzależnieniem. Spójrzmy jak my dorośli spędzamy czas…ciągle z nosem w smartfonie lub w komputerze. My dorośli sami dajemy niechlubny przykład tym najmniejszym…aż wstyd.