Na początek przewrotne pytanie – kto z Państwa czytał Dzienniczek św. Faustyny Kowalskiej? Nie trzeba głośno odpowiadać, tylko w swoim sercu. A Niedziela Miłosierdzia to okazja, by się przypomnieć z tym tematem.
Przyznam z pewnym zawstydzeniem że choć go przeczytałam sama, to było to dawno i dziś już niewiele pamiętam, nie mówiąc o zastosowaniu w codziennym życiu. Wykorzystałam kiedyś jakiś fragment w felietonie, zrobiłam recenzje książki o Siostrze Faustynie i potem już pustka w głowie. I w sercu.
Mamy tak wiele różnych pomocy naukowych dla naszego rozwoju duchowego, czy potrafimy z nich korzystać na co dzień? Pewnie nawet z katechizmem mielibyśmy dziś kłopot, chyba że akurat mamy dzieci w wieku komunijnym, co jest okazją do powtórki.
Dzienniczek Siostry Faustyny ma podtytuł: „Miłosierdzie Boże w duszy mojej”, i jak to jest z tą i moją duszą?
Proponuję dla odświeżenia pamięci fragment wielkanocny (205):
„Rezurekcja. Dziś w czasie rezurekcji ujrzałam Pana Jezusa [w] wielkim blasku, który zbliżył się do mnie i rzekł: Pokój wam, dzieci moje, i wzniósł rękę, i błogosławił. Rany rąk i nóg, i boku były niezatarte, ale jaśniejące. Kiedy się spojrzał na mnie z taka łaskawością i miłością, że dusza moja zatonęła cała w Nim – rzekł do mnie: Wzięłaś wielki udział w męce mojej, dlatego daję ci ten wielki udział w chwale i radości mojej. Cała rezurekcja wydała mi się jedną minutą. Dziwne skupienie ogarnęło moją duszę i trwało przez całe święta. Łaskawość Jezusa jest tak wielka, że to nie da się wypowiedzieć.”
Leave a Reply