Romanse w Sieci na czacie czy Facebooku nie są niewinną zabawą czy flirtem. Uwikłanie w taką „zabawę” prowadzi w konsekwencji do całkiem realnych niewierności i zdrad.
Los małżonków zależy najbardziej od ich wzajemnej relacji. Nic tak nie cieszy jak wzajemna miłość małżonków, ale też nic tak nie boli jak sytuacja, w której tej miłości zaczyna brakować. Miłość małżeńska z definicji wymaga wzajemności i wyłączności. Z nikim innym nie powinna męża czy żony łączyć taka bliskość, serdeczność, czułość i zażyłość jak z mężem czy żoną. Narzeczeni opuszczają nawet swoich rodziców, których kochają, i ślubują sobie wzajemną miłość w dobrej i złej doli – aż do śmierci. Uroczyście postanawiają, że będą dla siebie najważniejszymi osobami na tej ziemi: nie tylko w dniu zawarcia ślubu, ale przez całe życie doczesne. Odtąd już nikt – ani rodzic, ani dziecko, ani przyjaciel, ani ktoś, kogo poznamy w przyszłości – nie powinien być dla nas tak ważny i mieć tak uprzywilejowanego miejsca w naszym sercu jak małżonek.
Miłość na co dzień
Warto pamiętać, że małżonek zaczyna łamać swoją przysięgę nie dopiero wtedy, gdy zdradza czy w inny sposób krzywdzi współmałżonka, ale już wtedy, gdy przestaje okazywać miłość na co dzień. Przysięga małżeńska to przecież zobowiązanie do miłości, a nie ledwie zobowiązanie do powstrzymywania się od krzywdzenia żony czy męża. Zwykle zaniedbanie miłości do małżonka wiąże się z szukaniem „zastępczej” osoby, bo serce człowieka nie znosi pustki. Dawniej szukanie takiej osoby „zastępczej” wiązało się ze znikaniem z domu, z fizycznym kontaktem z tą inną osobą, a czasem też ze współżyciem seksualnym i zdradą małżeńską.
Wirtualne zdrady
Obecnie możliwe są bardziej „subtelne”, ale nie mniej bolesne formy małżeńskiej zdrady, a mianowicie wirtualne romanse – za pomocą portali internetowych, e-maili, SMS-ów. Kontakt odbywa się w świecie wirtualnym, ale konsekwencje są całkiem realne i nie mniej bolesne niż fizyczna zdrada małżonka. Także wirtualne więzi stają się uwięzieniem dla serca, a przez to powodują krzywdzenie małżonka i dzieci. Prowadzą ponadto do uwikłania tej trzeciej osoby w wirtualny romans, a także do odbierania radości życia samemu sobie. Nierzadko zdrada wirtualna prowadzi do bezpośredniego kontaktowania się z tą trzecią osobą i do fizycznej zdrady małżeńskiej.
Jednak nawet jeśli do tego nie dojdzie, to i tak zdrada wirtualna rozbija małżeństwo podobnie boleśnie jak zdrada fizyczna. W takiej sytuacji potrzeba nawrócenia i powrotu do pierwszej miłości. Jedynie wtedy błądzący może mieć nadzieję na przebaczenie ze strony krzywdzonego małżonka i na pełne pojednanie. Jeśli błądzący zaczyna kochać małżonka bardziej niż dotąd, wtedy staje się możliwe uratowanie małżeństwa i definitywne zamknięcie bolesnej przeszłości. Trudną przeszłość przezwycięża się bowiem najbardziej przez uczciwą teraźniejszość.
Foto: Ministerio TIC Colombia / Foter / CC BY
Prawda, prawda… znam sytuacje z najbliższego otoczenia, gdy romans w świecie wirtualnym przeradzał się w romans jak najbardziej fizyczny i doprowadzał do rozpadu małżeństwa… a Facebook z którego sam zresztą intensywnie korzystam – no to może stać się doskonałym „domem schadzek”…