Ks. Zbigniew Kapłański, który często odprawia msze święte w naszej Parafii, ostatnio opowiedział taką krótką anegdotkę: „Gdy diabeł mówi ci, żebyś pamiętał o swojej przeszłości, to mu odpowiedz, żeby to on pamiętał – o swojej przyszłości…” A druga myśl. Wiele osób mocno powątpiewa czy kapłan ma prawo wypowiadać się o rodzinie, bo przecież nie ma własnej.
I to jest taki nieco zawiły początek moich dzisiejszych rozważań o rodzinie. No cóż, zacznę od kapłana. Przede wszystkim jest on dowodem na to, że rodzina z której pochodzi, raczej była pozytywna, skoro jest on tym, kim jest. No i w konfesjonale dowiaduje się on o rodzinie jako takiej wszystkiego z pierwszej ręki, a nie tylko z biurowych ploteczek.
W jednym z ostatnich lekkich programów porannych była przedstawiona rozmowa z Sebastianem Karpielem-Bułecką, w której dzielił się wstrząsającym doświadczeniem z bycia tatą. Opowiadał jak to wszystko się zmieniło w jego życiu, hierarchie się poodwracały, mówił o rozterkach i szczęściu jakie wniosła w jego życie maleńka Antosia. „Samo dobro na mnie spłynęło” – powiedział.
Tak, tak, to jest właśnie całe piękno i dobro, jakie niesie z sobą rodzina człowiecza. W tym momencie niektórzy pewnie zaczną coś mamrotać pod nosem, że ta Bulecka to przecież… i tak dalej. I tu jeszcze raz przypomnę zdanie z początku tego felietonu: „Gdy diabeł mówi ci, żebyś pamiętał o swojej przeszłości, to mu odpowiedz żeby to on pamiętał – o swojej przyszłości…”
Foto: Priceless_Video / Foter / CC BY
Leave a Reply