Dziesiąta. Jedenasta. Dwunasta.
Wybiła północ. I wtedy
odzywa się telefon.
Zaspany, odbieram.
Słucham…? Hallo! Haaallo?
Z zasady byłem nieuczciwym człowiekiem. Oszukiwałem na giełdzie, zyskałem pracę przez znajomości, realizowałem idiotyczne projekty. To wszystkie, przyznaję, było samolubne. Ale dalej tak jest. Robię to samo. Czy uważam to za błąd? Może… właściwie mam tylko poczucie, że robię źle. Jednak przez ten niesamowity rzeczownik abstrakcyjny można tyle zyskać…! ZŁO. To zdecydowanie moje oblicze. Fascynująca twarz człowieka, który wszystko może. Może prawie wszystko… Dostałem awans w pracy, więcej pieniędzy, mój „genialny” projekt okazał się kolejnym sukcesem. Wymarzony dzień.
Telefon. Myślę sobie różne rzeczy. Czy on obudzi moją żonę i dzieci? Nie, bo ich nie ma. Są tylko moją idealną przyszłością. Istnieją tylko w mojej głowie. Nie miałem czasu na miłość. Nie musiałem się martwić. Poza tym uważam, że to słowo – patrzcie Państwo, kolejny rzeczownik abstrakcyjny – nie ma wartości i nic nie znaczy. Byłem dzieckiem z sierocińca, jednak doszedłem daleko. Może to dlatego, że nie uznaję tzw. uczucia miłości?
Już dawno temu latarnie są zapalone, na ulicach świecą się przytłumionym blaskiem mgły. Skończone. Zastanawiam się, czy powiedziałem to na głos, czy też krzyknąłem to w duszy, może to był jęk. Wsiadam do czarnej limuzyny i jadę do domu. Nie zwracam uwagi na żadne szczegóły. W ubraniu padam zmęczony na łóżko.
Nagle dzwoni telefon. Patrzę na zegarek. Tak szybko minął czas odpoczynku? Nie, już przysypiam na nowo, ale telefon nie daje za wygraną. Znowu dzwoni. Odbieram. Słyszę chłodny, metaliczny głos. Myślę: Naprawdę świetny żart. Człowieka o tej porze budzić… nawet nie wiem, co powiedział ten po drugiej stronie.
Następny dzień. Sukcesy, projekty… samotność. A w nocy znowu telefon. Kolejna ignorancja z mojej strony. Kolejny dzień. I znowu, i znów. Codzienna monotonia.
***
Tej nocy nie mogę zasnąć. Któż u licha tak ciągle dzwoni. Od siedmiu dni! Postanawiam wykończyć drania – podnoszę słuchawkę z zamiarem..
A wtedy –
perfekcyjnie poprawną angielszczyzną ktoś deklamuje:
ZAKŁAD FOTOGRAFICZNY JOHNA FISHBORNE`A.
ZDJĘCIE TWOJEJ DUSZY – ZA JEDYNE 10 $.
I tak codziennie…
I tak conocnie…
Foto: Mark Morgan/Flickr/CC BY 2.0
Leave a Reply