(Zuzannie i Robertowi w 25 rocznicę ślubu)
W maju odbyła się w Kielcach konferencja naukowa na temat nieba. Zastanawiano się nad „miejscem” nieba w filozofii, teologii, astronomii, kosmologii, humanistyce. W mistyce też. Wystąpiłem i ja, objaśniając wiersze retoromańskiej poetki, Luisy Famos. Żaden prelegent nie podjął jednak tematu: „Niebo istnieje naprawdę – możesz go doświadczyć w swojej rodzinie!”
Ślub – Małżeństwo – Rodzina. Tylko dzięki nim człowiek staje się człowiekiem. „All You Need is Family”… żeby sparafrazować słynną piosenkę czwórki z Liverpoolu. Rodzina jest receptą na szczęście. Receptą na prawdziwą miłość, prowadzącą do Boga, który jest Miłością. Obraz małżeństwa/rodziny to nie jakaś Romantyczna (Żółta) Łódź Podwodna albo Majestatyczny Titanic, który prędzej czy później pójdzie na dno… To sama podróż, fascynująca przygoda, w której nasza łódka płynie przez morze doczesności na drugi brzeg. Sakrament miłości pozwala „razem” iść w stronę Nieba. Jak tego dokonać? U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga…? Wprost przeciwnie: wszystko możliwe jest dla tego, który wierzy!
Zamiast wielkich słów „o” rodzinie, zacznijmy patrzeć w stronę Nazaretu, uparcie wpatrywać się w Świętą Rodzinę, po prostu: kontemplować wielką tajemnicę Boga pośród ludzi. Zamiast czekać na jutro, na lepszy czas, na niezwykłe znaki i oświecenia, zacznijmy ze sobą (w rodzinach, mąż z żoną/żona z mężem, rodzice z dziećmi/dzieciaki z rodzicami) po prostu rozmawiać. Jak? Zwyczajnie. Po ludzku. Chociażby tak, jak w wierszu Gałczyńskiego:
– Powiedz mi, jak mnie kochasz?
– Powiem.
– Więc?
– Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu. I w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie –
Nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
A kiedy zabraknie słów, zacznijmy rozmawiać z NIM.
To On jest prawdziwym miłośnikiem ludzi, naszym jedynym Ojcem.
Foto: Kate Dreyer / Foter / CC BY-NC-ND
Leave a Reply