Lęk to ucieczka, wycofanie z dokonanego sprawstwa jakim jest życie. Tak- tak właśnie zaczyna być postrzegane nienarodzone życie- przybiera ono niekiedy znamiona przestępstwa, no bo jak mogę/możesz być w ciąży? Nie teraz!
Naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości – słowa te wypowiedziane przez św. Jana Pawła II w 1997 r. podczas pielgrzymki do Kalisza, chyba najtrafniej podsumowują aktualną walkę z życiem.
Lękamy się. Boimy się o przyszłość własną, najbliższych – zwłaszcza dzieci. Nie potrafimy z nadzieją patrzeć przed siebie – przyszłość budzi w nas lęk, przeraża. Nadzieja jest radosnym oczekiwaniem i przyjęciem przyszłości, aby ze spokojem otworzyć się na przyszłość człowiek potrzebuje właśnie jej. Lęk to ucieczka, wycofanie z dokonanego sprawstwa jakim jest życie. Tak- tak właśnie zaczyna być postrzegane nienarodzone życie – przybiera ono niekiedy znamiona przestępstwa, no bo jak mogę/możesz być w ciąży? Nie teraz! To nie ten czas, mam/masz przed sobą tyle do osiągnięcia!
Egoizm. To, co często wkrada się w nasze życie. Zamykamy się na innych, żyjemy dla siebie i spełnienia własnych ambicji, zaspokojenia swoich potrzeb. Pęd życia i panujące rządze kierują nami tak, nie inaczej. Dziecko nam nie po drodze, więc usuwamy problem.
A mówi się, że każdy ma prawo do życia… Każdy – znaczy: zdrowy i chory, starszy i młodszy, nienarodzony.. Skoro słowo KAŻDY jest kluczowe w całej tej sprawie, to przy osiągnięciach współczesnej techniki, z łatwością powinnyśmy zweryfikować życie ludzkie, ponieważ okres prenatalny przestał być dla nas tajemnicą. Dzień po dniu możemy obserwować rozwój dziecka, poszczególne fazy zostały opisane i nazwane. Pomimo naszej wiedzy, że z kilkudniowego zarodka, nie przypominającego pod żadnym kątem postaci ludzkiej powstanie człowiek, niekiedy na tym etapie pozbawiamy go człowieczeństwa.
Ktoś może powiedzieć: dziś jest inaczej. Inaczej, czyli jak? Znamy etapy rozwoju nienarodzonego dziecka, termin „płód” chce wyprzeć „gatunek ludzki” z okresu prenatalnego, medycyna posunęła się znacznie do przodu znajdując coraz to doskonalsze metody ratowania dzieci narodzonych przedwcześnie, samotne matki nie są już tak napiętnowane jak dawnej.
Czy inaczej zawsze znaczy lepiej? Z jednej strony oczekujemy zmian i zmienności – z drugiej boimy się tego. Zaczynamy bać się nienarodzonego życia, bo niesie ze sobą zmiany, niesie niewiadomą. Nie chcemy przyjąć nowego życia w rodzinie, bo… nie mamy warunków, nie poradzimy sobie, nie damy rady, nie wystarczy czasu dla nas. Ciągłe: NIE.
Najgorsza jest amputacja ducha – na to nie ma protezy.
Strach.
Błogosławione 9 miesięcy.
Leave a Reply