Święty od zgubionych kluczy, święty od bólu gardła, święty od nieszczęśliwej miłości, od tego, od tamtego… Po co wam Bóg, skoro macie świętych od wszystkiego? Czy oni nie przesłaniają wam Boga? Takie zarzuty słyszy się często z różnych stron.
Jakże jest to płytkie podejście do tematu kultu świętych. Święci nie są „bożkami”, do których się modlimy… Święci są drogowskazami w drodze do nieba, są przezroczyści, nie zasłaniają sobą Boga, a właśnie wskazują nieustannie na Niego i swoim życiem świadczą o Jego obecności. Dlatego zaprzyjaźniam się ze świętymi. Święci pomagają mi w życiu codziennym w mojej osobistej drodze do Boga. Kiedy czytam jakiś życiorys świętego, moje serce jest poruszone, umacniam się w wierze. Przez przykład ich życia, święci „podpowiadają mi” kolejne sposoby jak można uwielbiać Boga w swoim życiu i dlatego chcę ich znać, być blisko nich, chcę ich naśladować.
Usłyszałam ostatnio od jednej, szczerze wierzącej osoby: „Wszystko, co Bóg chciał nam powiedzieć zostało już objawione i jest zapisane w Biblii. Znajomość Pisma Świętego wystarczy do zbawienia.” Oczywiście, że najważniejsze prawdy zostały już wypowiedziane i zapisane, że my – chrześcijanie mamy wciąż zgłębiać i rozważać w swoim życiu treść Słowa Bożego. Jednak czy znaczy to również, że Bóg przestał działać 2000 lat temu? Czy tylko wtedy żyli ludzie święci i oddani Bogu?
Z resztą w samym Piśmie Świętym są fragmenty mówiące o świętych. Przypomnijmy choćby scenę z Biblii – objawienie na górze Tabor, gdzie Jezus ukazuje się swoim uczniom w towarzystwie Mojżesza i Eliasza (Mk 9, 2-9). Dlaczego Jezus objawił się wraz z osobami zmarłymi, które były niewątpliwym autorytetem dla Żydów? Czy nie jest to jeden z dowodów na to, że są oni nadal żywi i cieszą się chwałą i wiecznym zjednoczeniem z Bogiem w niebie?
Jezusa wypowiedział się również wprost: „Co się zaś tyczy umarłych, że zmartwychwstaną, to czy nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzewie, jak Bóg powiedział do niego <<Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba?>> Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych.” (Mk 12, 26-27) Sam Jezus dowodzi tego, że jest życie po śmierci i do tego zaprasza nas Bóg, wszystkich nas powołuje do świętości.
Nauka o świętych istniała już w czasach Starego Testamentu: „Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda – była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu”. (2 Mch 12, 44-45) Oznacza to, że nasza modlitwa za osoby zmarłe jest potrzeba i że możemy liczyć na to, że będą żyć w chwale świętości.
W wyżej cytowanych fragmentach mamy potwierdzenie tego, co wyznajemy w Credo: „Wierzę w świętych obcowanie. Żywot wieczny. Amen”
Wierzę więc w świętych, w ich obecność i pomoc ludziom, którzy są jeszcze w drodze do nieba. Uwielbiam poznawać ich życie, czytać ich pisma, rozważania i listy. Wszystko to umacnia mnie w wierze i pozwala mi jeszcze lepiej poznać Boga i Jego miłość do ludzi. Święci przybliżają mnie do Boga, są żywym dowodem na Jego działanie w świecie. Święci inspirują mnie do lepszego życia i nieustannie prowadzą do Boga, są jak przezroczyste ikony, które wskazują na Stwórcę.
„Ponieważ mieszkańcy nieba, będąc głębiej zjednoczeni z Chrystusem, jeszcze mocniej utwierdzają cały Kościół w świętości… nieustannie wstawiają się za nas u Ojca, ofiarując Mu zasługi, które przez jedynego Pośrednika, między Bogiem i ludźmi, Jezusa Chrystusa, zdobyli na ziemi… Ich przeto troska braterska wspomaga wydatnie słabość naszą.” (Kumen gentium, 49)
Święci wystawieni na ołtarze przez Kościół Katolicki są dowodem na to, że Bóg wciąż żyje i działa. Działał w ich życiu przez wieki i działa również teraz we współczesności, bo święci są wśród nas!
Foto: pixabay.com
Leave a Reply