Nie byłoby Maryi, gdyby nie ona. Bez niej nie byłoby Matki Zbawiciela. Jak wtedy wyglądałby świat?
Zmieniła bieg historii, stojąc tak zupełnie na uboczu, że nawet milczą o niej Ewangelie. Pokorna święta Anna od cierpliwości. Babcia Zbawiciela. Cicha, wierna i cierpliwa.
Jej imię znaczy „łaska”. Ona i jej mąż, Joachim, mieli pozostać bezdzietni. Niestrudzenie modlili się i składali ofiary, żeby Bóg odwrócił zły los i pobłogosławił ich związek potomstwem. Pisma apokryficzne głoszą, że Joachim w samotności udał się na pustkowie, by tam przeżywać swoje cierpienie związane z małżeńską bezpłodnością. Warto podkreślić, że niepłodność w tamtych czasach uchodziła za hańbę, niemal za karę bożą. Można sobie wyobrazić, że Anna i Joachim byli w swoim otoczeniu wyśmiewani, wzgardzeni. Jak bardzo ich miłość małżeńska była wystawiona na próbę?
Mogli się poddać, stracić wiarę, pogrążyć się w depresji. Tak, jak w każdej sytuacji granicznej. Można się poddać, odpuścić, przestać walczyć. W przypadku Anny i Joachima stało się jednak inaczej. Ich ogromna wiara i nadzieja sprawiły, że Bóg, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, okazał im swoje miłosierdzie. Po wielu latach niestrudzonych modlitw cierpliwość Anny i Joachima została nagrodzona. Została matką Maryi ta, która miała pozostać bezdzietną. Ileż nadziei, jaką wiarę w Opatrzność trzeba mieć w sobie, by tak w pełni, do końca zaufać.
Lubię myśleć o niej, o babci Zbawiciela, patronce kobiet w stanie błogosławionym, matek i wdów. Wielcy artyści tego świata stworzyli ogrom portretów kobiet niestrudzonych, silnych, walecznych. Każda z nich warta jest naśladowania, ale święta Anna jest dla mnie postacią szczególną. Dzięki niej wiem, jak wiele można osiągnąć pokorną cierpliwością i jak wspaniałe mogą być owoce pełni zawierzenia.
Leave a Reply