Całemu zamieszaniu związanemu z prezentami jest winny… biskup z Mirry, święty Mikołaj.
Święty Mikołaj – wierzyć czy nie wierzyć?
Chyba każdy, a przynajmniej większość, lubi dostawać prezenty. I nie mam namyśli tylko dzieci. Grudzień jest czasem, w którym prezenty nabierają szczególnej mocy. W tym zimowym miesiącu najwspanialszy dar daje nam Jezus, który narodził się dla nas w Betlejem, by móc później za nas umrzeć na krzyżu i zmartwychwstać dla naszego zbawienia. W szale przedświątecznych przygotowań i świątecznych promocji, łatwo zagubić to, co w ostatnim miesiącu roku jest najważniejsze. I nawet święci, nie do końca pomagają nam w skupieniu się na narodzinach Zbawiciela. A całemu zamieszaniu związanemu z prezentami jest winny… biskup z Mirry, święty Mikołaj.
Rodzice uczą
Jak rodzice mogą pomóc dziecku przeżyć wspomnienie św. Mikołaja z Mirry i Boże Narodzenie? W jaki sposób mogą uczyć swoje dzieci o żywotach świętych i wychowywać w duchu chrześcijańskiej miłości? Nie jest to zadanie w dzisiejszych czasach łatwe, ale jest wykonalne. Wbrew pozorom najmłodszym dzieciom świętość świąt najłatwiej wytłumaczyć.
Wierzący dwulatek
Już dwu- lub trzylatek rozumie, że nasz ziemski świat przenika się ze światem niebiańskim i tym samym wierzy w obcowanie świętych. Nie należy mu tej wiary niszczyć. Dlatego małemu dziecku rodzice mogą śmiało opowiedzieć żywot św. Mikołaja. I na pewno nie zrobią nic złego, gdy pozwolą dzieciom wierzyć, że prezenty podrzucone do skarpety lub pod choinkę, są podarowane im przez świętego, który mieszka w Niebie. Nie trzeba za wcześnie niszczyć cudownego dziecięcego świata wiary i wierzeń. Dzieci ze swej natury potrzebują baśniowości i bajkowości do prawidłowego rozwoju. Trzeba jednak dbać o to, by usuwając wierzenia, dzieci nie zagubiły wiary.
Wiedzący przedszkolak
W przedszkolu dzieci mogą spotkać się z opinią, że świętego Mikołaja nie ma. Wtedy mogą poczuć się oszukane i okłamane. Dlatego starszym dzieciom, cztero-, pięcioletnim, można zacząć wyjaśniać, że święty Mikołaj jest w Niebie i wysłuchuje próśb, kierowanych do niego podczas modlitwy. Natomiast w grudniu, prezenty dajemy sobie nawzajem, tak jak kiedyś to czynił święty biskup. Niektórzy próbując przedłużyć dziecięce wierzenia utrzymują, że prezenty w dniu św. Mikołaja nadal pochodzą od świętego biskupa. Jednak już nie przynosi on ich osobiście, tylko potrzebuje do pomocy rodziców i innych osób, by móc nimi obdarować ludzi. Powoli wprowadzając dziecko w świat tradycji i wiary, rodzice unikną dziecięcych rozczarowań, poczucia bycia okłamanym i manipulowanym.
Krasnal Mikołaj
A co z przerośniętymi krasnalami, których można spotkać na ulicach miast, w supermarketach i w każdej niemalże witrynie sklepowej? Wszyscy wiemy, że komercjalizacja wkrada się do szkół, przedszkoli, naszych mieszkań. I nie koniecznie zawsze mamy wpływ na to, od kogo dziecko prezent dostanie, od świętego, czy od krasnala-wielkoluda. Smutne jest, że bajkowego stworka w czerwonej czapeczce z białym pomponikiem rozdającego prezenty spotkać można również w kościołach i na parafiach. W tych miejscach szczególnie powinniśmy dbać o to, by to święty biskup Mikołaj rozdawał dzieciom prezenty. Warto o to zawalczyć i wymagać prawdy od księży i katechetów. Któż ma stać na straży chrześcijańskiej tradycji, jak nie oni?
Wszystkim czytelnikom portalu wrodzinie.pl życzę nie tyle prezentów od krasnali Mikołajów ale uzyskania potrzebnych darów za wstawiennictwem św. Mikołaja i błogosławieństwa od Dzieciątka Jezus.
Foto: Kris Mouser-Brown / Foter.com / CC BY-ND
Leave a Reply